Ministerstwo spraw zagranicznych Rosji poinformowało o wydaleniu 15 holenderskich i 21 belgijskich dyplomatów w odpowiedzi na podobne działania Hagi i Brukseli wobec dyplomatów rosyjskich. Pracownicy ambasad i konsulatów obu krajów mają opuścić Moskwę do 3 maja.

Do MSZ wezwano również ambasadora Luksemburga, którego poinformowano, że uznanie jednego z rosyjskich dyplomatów z placówki w Luksemburgu za persona non grata było "nieuzasadnionym i nieprzyjaznym gestem". Przekazano, że Moskwa pozostawia sobie prawo do zastosowania podobnych kroków zgodnie z zasadą wzajemności.

Pod koniec marca władze Holandii zdecydowały o wydaleniu 17 dyplomatów. Belgia z kolei wyrzuciła z kraju 21 Rosjan. Oba państwa przekonują, że Rosjanie wykorzystywali status dyplomatów jako przykrywkę do szpiegowania.

Także Polska wydaliła 45 Rosjan oficjalnie pracujących w placówkach dyplomatycznych. Jak ustalili dziennikarze RMF FM, rosyjscy szpiedzy mieli podszywać się m.in. pod attache kulturalnych czy pracowników konsularnych. Mieli pod takimi przykrywkami działać w Polsce i werbować agentów oraz wysyłać do Moskwy informacje. Moskwa w odpowiedzi wyrzuciła podobną taką samą liczbę dyplomatów polskich.