Jutro Unia Europejska może podjąć decyzję, która uderzy w budżet Rosji. Jak dowiedziała się nasza dziennikarka w Brukseli, Polska i Litwa przedstawiły propozycję obniżenia ustalonego w grudniu ubiegłego roku pułapu cenowego na rosyjską ropę, co zredukuje dochody Rosji ze sprzedaży tego surowca o co najmniej 650 mln dolarów miesięczne.
W grudniu ubiegłego roku Unia Europejska po długich negocjacjach zdecydowała, że rosyjska ropa transportowana drogą morską do krajów UE nie może być droższa niż 60 dolarów za baryłkę.
Polska i Litwa, powołując się na ustalenia Międzynarodowej Agencji Energetycznej, wyliczyły, że nowy pułap cenowy na rosyjską ropę powinien wynieść 51,45 dol. za baryłkę.
Jeżeli propozycja Warszawy i Wilna zostanie przyjęta, to Rosja straci prawie 10 dol. na baryłce. Są duże szanse na przyjęcie tej propozycji - powiedział dziennikarce RMF FM unijny dyplomata.
Polscy dyplomaci argumentują, że - zgodnie z regulacjami sankcyjnymi - rewizja pułapu cenowego na rosyjską ropę powinna nastąpić automatycznie w połowie marca.
Chodzi o dostosowanie tego pułapu do ceny rynkowej i obniżenie o 5 procent. A że cena rynkowa spadła, tak więc ustalone w grudniu ub.r. 60 dol. za baryłkę to cena zbyt korzystna dla Rosji.
Kompromisem w negocjacjach między krajami UE mogą być nowe, bardziej elastyczne zapisy w sprawie przyszłych rewizji pułapu cenowego.
Mimo, że Rosja traci dochody ze sprzedaży ropy, to wciąż jeszcze na niej zarabia 135 mln dol. dziennie. Dlatego Polska i Litwa chcą dodatkowo znacząco obciąć te dochody.