"Zadzwonił do mnie i płakał, opowiadając o tym, co zobaczył" - tak w rozmowie z dziennikiem "Nowaja Gazieta. Europa" mówi matka marynarza, który pływał na rosyjskim krążowniku "Moskwa". "Są zabici, ranni, zaginieni" - relacjonował syn kobiety.
Krążownik "Moskwa" zatonął 14 kwietnia. Dzień wcześniej ukraińska armia poinformowała, że w "Moskwę" uderzyły ukraińskie pociski Neptun.
Rosyjska armia nie odnosi się do tych doniesień. Informuje jedynie, że na pokładzie wybuchł pożar i eksplodowała amunicja, a jednostka zatonęła podczas sztormu, gdy była holowana do portu.
Nie ma oficjalnych danych nt. losu załogi. Na pokładzie mogło być nawet 500 osób. Ukraińską wersję zdarzeń - że okręt został trafiony dwiema rakietami Neptun - potwierdziły w piątek Stany Zjednoczone.
Z relacji syna kobiety, z którą rozmawiali dziennikarze gazety, wynika, że zginęło ok. 40 osób, wiele jest rannych, są też zaginieni. Większość poszkodowanych ma obrażenia nóg.
Syn opowiadał mi, że krążownik został uderzony z ziemi, od strony Ukrainy - relacjonuje kobieta. Zadzwonił do mnie i płakał. To było przerażające. Było jasne, że nie wszyscy przeżyli. Próbowali ugasić ogień po tym, jak w krążownik uderzyły trzy rakiety Neptun (wg strony ukraińskiej w “Moskwę" uderzyły dwa Neptuny - przyp. red.) - opowiada.
Gazeta, w celu ochrony kobiety i jej syna, nie podaje informacji, na podstawie których można byłoby zidentyfikować mężczyznę. Nie chcę wchodzić w szczegóły, by nie wydać swojego syna. Boję się, to wszystko jest przerażające - podkreśla kobieta. Gdy syn zadzwonił do mnie 15 kwietnia, płakał. "Mamusiu, nigdy nie przypuszczałem, że w czasach pokoju wpakuję się w taki bałagan. Nie powiem ci ze szczegółami, co widziałem. To takie straszne" - cytuje słowa syna.
Kobieta zauważa, że w rosyjskich mediach nie ma szczegółów nt. zatonięcia "Moskwy". Dlaczego? Bo ministerstwo obrony nie chce przyznać się do porażki, do utraty takiego krążownika - ocenia rozmówczyni gazety.
Wcześniej Radio Swoboda znalazło w mediach społecznościowych wpis dotyczący śmierci 41-letniego Iwana Wakchruszewa, który był elektrykiem na "Moskwie". Informację o jego zgonie potwierdziła żona, Varvara. Według niej "dowództwo" poinformowała ją, że zaginęło 27 członków załogi krążownika.
Ministerstwo Obrony Rosji opublikowało w sobotę nagranie wideo, na którym rzekomo widać spotkanie szefa marynarki wojennej z rozbitkami z okrętu wojennego "Moskwa".
Na nagraniu, które trwa około 30 sekund, widać kilkudziesięciu mężczyzn w mundurach marynarki wojennej, ustawionych w szeregu na baczność przed szefem marynarki wojennej Nikołajem Jewmienowem.
Do spotkania doszło podobno w Sewastopolu na zaanektowanym Półwyspie Krymskim.
To pierwsze zdjęcia przedstawiające domniemanych członków załogi statku "Moskwa" od czasu jego zatonięcia w czwartek.