Ukraina respektuje decyzję wyborców słowackich, wyrażoną podczas wyborów do parlamentu - oświadczył szef MSZ w Kijowie Dmytro Kułeba. Wybory na Słowacji wygrała partia Smer-SD byłego premiera Roberta Ficy, który obiecywał zakończenie pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Respektujemy wybór narodu słowackiego, ale teraz trudno jest powiedzieć, jak dokładnie wynik wyborów wpłynie na stanowisko Słowacji - powiedział Kułeba.
Trzeba poczekać na sformowanie koalicji i po tym dopiero, patrząc na jej skład, będzie można wyciągnąć wstępne wnioski - dodał ukraiński minister.
Minister spraw zagranicznych i handlu Węgier Peter Szijjarto napisał natomiast, że Fico "ma podobne jak my poglądy na wojnę, migrację i kwestię płci".
Wynik wyborów daje szansę na przywrócenie stabilnego rządu na Słowacji i dalszy rozwój stosunków słowacko-węgierskich - skomentował na Facebooku Szijjarto dodając, że zwycięstwo Ficy "daje dużą szansę na wzmocnienie Grupy Wyszehradzkiej".
Wszystkie osiągnięcia ostatnich lat, które pomogły w stosunkach pomiędzy naszymi krajami, takie jak budowa mostów czy otwarcie przejść granicznych, są wynikiem porozumień z poprzednim rządem Roberta Ficy (w latach 2012-2018 - przyp. red.) - zauważył szef węgierskiej dyplomacji.
Na zwycięstwo Smer-SSD zareagował też na portalu X premier Węgier Viktor Orban.
Zgadnijcie, kto wrócił! Gratulujemy Robertowi Ficy bezdyskusyjnego zwycięstwa w słowackich wyborach parlamentarnych. Zawsze dobrze jest współpracować z patriotą. Nie mogę się doczekać! - napisał Orban.
Z kolei szef gabinetu politycznego premiera Balazs Orban stwierdził, że po zwycięstwie Ficy "pozycja Węgier może być mocniejsza w sporach z Brukselą".
Wczoraj Fico zapowiedział też, że bez "telefonu z pałacu prezydenckiego" nie będzie rozpoczynać rozmów z ewentualnymi partnerami koalicyjnymi. Zaznaczył, że rokowania najpierw powinny dotyczyć spraw programowych, a dopiero później stanowisk.
Mamy jasne pomysły, mamy jasne plany. Jeśli otrzymamy misję utworzenia rządu, wiem dokładnie, co robić - powiedział. Polityk dodał, że były to dziesiąte wybory w jego karierze i piąte zwycięstwo Smeru w ogóle oraz że ma szansę zostać premierem po raz czwarty. Będę ubiegał się o stanowisko premiera jako przewodniczący zwycięskiej partii, mamy taki obowiązek i damy z siebie wszystko - przyznał.
Odnosząc się do pytania o zapowiadany w kampanii wyborczej sprzeciw wobec dalszej pomocy wojskowej dla Ukrainy, powiedział, że Słowacja i jej obywatele mają większe problemy niż wojna na Ukrainie.
Fico podkreślił, że jeśli Smer utworzy rząd, zrobi on wszystko, co w jego mocy, aby jak najszybciej, także na szczeblu europejskim, wynegocjować pokój. Zapewnił, że polityka zagraniczna nie ulegnie zmianie. Wspomniał o współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej.
Lider Smer przypomniał, że jego rząd organizował referendum o wejściu do Unii Europejskiej, wprowadził kraj do strefy Schengen oraz przyjął euro. Pytany przez dziennikarzy, czy jego zwycięstwo oznacza również zwycięstwo Władimira Putina, odpowiedział, że fakt, że ma inne zdanie, nie oznacza, że stoi po stronie Rosji. To nie znaczy, że nie będę krytykować Unii Europejskiej i zmienię swoją opinię na temat wojny na Ukrainie - mówił.
Fico zadeklarował, że jeżeli zostanie premierem, to rząd na pierwszym posiedzeniu uchwali rozporządzenie, które przywróci kontrole na granicy z Węgrami. Nie rozumiem ,dlaczego Słowacja tworzy wspólne patrole policyjne z Czechami, żeby migranci nie przedostawali się ze Słowacji do Czech. Chronimy Czechy przed migracją, a jednocześnie nielegalni migranci bez problemu przekraczają granicę między Słowacją a Węgrami - argumentował.
Fico dodał, że z granicy nie należy "spodziewać się ładnych obrazków, a "do rozwiązania problemu migrantów trzeba będzie użyć siły".
Zgodnie z opublikowanymi w niedzielę oficjalnymi wynikami przedterminowych wyborów, partia Kierunek - Słowacka Socjaldemokracja (Smer-SSD) otrzymała 22,94 procent głosów.