"Rosja nadal będzie wykorzystywać okres zimowy do prób wyczerpania Ukraińców i odbudowy własnych sił, dozbrajania i uzupełniania stanu osobowego" – powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby. Wskazał także, że nowa rosyjska ofensywa może rozpocząć się wiosną.
Wczoraj Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak na Ukrainę. Już od pewnego czasu eksperci zastanawiają się, jak będzie wyglądał najbliższy czas na froncie. Pojawia się wiele głosów, że wojska Putina przygotowują się do nowej ofensywy.
O to był pytany podczas briefingu John Kirby. Widzimy, że Rosjanie nadal prowadzą działania ofensywne w Donbasie. Walki wokół Bachmuta są zaciekłe nawet teraz, kiedy tu z wami rozmawiam - zauważył przedstawiciel Białego Domu.
Jak dodał, Rosja nadal będzie bombardowała pokojową infrastrukturę Ukrainy pociskami manewrującymi i starała się utrudniać życie Ukraińcom.
W związku z tym wyraził ocenę, że Putin wykorzystuje miesiące zimowe do uzupełnienia zapasów, zaopatrzenia, dozbrajania sił, uzupełnienia personelu i "wznowienia działań ofensywnych na wiosnę".
Jak przypominał, Stany Zjednoczone oraz inni sojusznicy i partnerzy zwiększyli w ostatnich tygodniach pomoc wojskową dla Ukrainy. Przedstawiciel administracji USA podkreślił, że jest to konieczne "aby pomóc im (Ukraińcom - przyp. red.) przygotować się do tego, co Rosjanie mogą zaplanować na wiosnę".
Zaznaczył także, że gdy warunki pogodowe się poprawią, "walki prawdopodobnie staną się bardziej zacięte".
Z kolei asystent sekretarza obrony USA ds. bezpieczeństwa narodowego Celeste Wallander poinformowała, że Rosja straciła na Ukrainie około połowy wszystkich swoich czołgów. Dodała jednak, że spodziewa się, iż Moskwa pozostanie znaczącym zagrożeniem militarnym przez dłuższy czas.
Podczas rozmowy w think-tanku Center for New American Security Wallander mówiła: "Konwencjonalne, zwłaszcza lądowe siły Rosji w Europie, zostały znacząco zdegradowane".
Prawdopodobnie straciła połowę swoich zasobów czołgów, albo zniszczonych w walce, albo przejętych przez Ukraińców. Około 80 proc. lądowych zasobów wojskowych jest poświęcona na inwazję Ukrainy - wyliczała. Zaznaczyła jednak, że mimo sankcji osłabiających produkcję rosyjskiego sektora zbrojeniowego Rosja jest w stanie "zapchać dziury" dzięki współpracy z Iranem, jej siły powietrzne i morskie pozostają stosunkowo nienaruszone i ma do dyspozycji głębokie rezerwy ludzkie.
Jak powiedział jeden z moich kolegów, Rosja jest doraźnym zagrożeniem, ale dolegliwością chroniczną. Więc nie spuszczamy z oczu tego faktu, że nawet jeśli Rosja stoi w obliczu strategicznej klęski na Ukrainie, pozostanie militarnie znaczącym przeciwnikiem i musimy odpowiednio przystosować do tego rozmiar naszych planów - dodała. Podkreśliła, że to, jak powinna wyglądać struktura sił NATO na wschodniej flance, jest obecnie przedmiotem prac przed lipcowym szczytem Sojuszu w Wilnie.