Były dowódca armii amerykańskiej w Europie generał Ben Hodges uważa, że Ukraina może odzyskać wszystkie swoje terytoria, w tym Krym, w 2023 roku - pisze w piątek "Newsweek".
Ukraińcy uratowali swój kraj... Ustalili warunki, na których mogą przywrócić pełną suwerenność, w tym, jak sądzę, odzyskać Krym w ciągu najbliższego roku - powiedział Hodges.
Generał zauważył, że pół roku po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na pełną skalę "podobno druga najlepsza armia na świecie jest teraz drugą co do wielkości armią na Ukrainie".
Po tym czasie Rosja nadal kontroluje mniej niż 20 proc. terytorium Ukrainy, a jej zdolność do prowadzenia dalszych działań ofensywnych jest praktycznie wyczerpana - dodał.
Podkreślił, że nadszedł czas, aby zachodni partnerzy Ukrainy udzielili władzom w Kijowie wsparcia materialnego i moralnego, którego Ukraina potrzebuje do pełnego zwycięstwa militarnego.
Z kolei George Barros z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) powiedział "Newsweekowi", że operacja chersońska może być swego rodzaju papierkiem lakmusowym zdolności Ukrainy do wyzwolenia swoich terytoriów.
Jeżeli Ukraińcy zademonstrują, że potrafią otoczyć i oblegać przeciwnika w Chersoniu, byłoby to wielkim osiągnięciem militarnym i pokazałoby, że mogą to zrobić również w innych miejscach na wschodzie i południu - powiedział Barros.
Jego zdaniem może jednak upłynąć kilka miesięcy, zanim pojawi się wystarczająco jasny obraz ukraińskich osiągnięć pod Chersoniem.
Według Barrosa, przenosząc na południe część elitarnej rosyjskiej 1 Armii Pancernej, Federacja Rosyjska pogorszyła swoją pozycję w innych częściach Ukrainy. Jednocześnie ekspert uważa, że wojna jeszcze się nie skończyła.
Z ukraińskiego punktu widzenia to wspaniale, że dyskutujemy, czy może się skończyć za 15 czy 37 miesięcy. Ale nadal uważam, że czeka nas długa wojna - podsumował Barros.