"Nie ma deklaracji o wysłaniu sił wojskowych na Ukrainę, ale jest absolutna jedność przywódców Zachodu, poczucie głębokiej solidarności z Ukrainą i konieczności udzielenia jej pomocy, finansowej i poprzez dostawy broni" - powiedział prezydent Andrzej Duda po telekonferencji zorganizowanej przed prezydenta USA, Joe Bidena.
W piątek po południu z inicjatywy prezydenta Stanów Zjednoczonych odbyła się kolejna telekonferencja z udziałem również: prezydenta Francji Emmanuela Macrona, kanclerza Niemiec - Olafa Scholza, premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, premiera Kanady Justina Trudeau, premiera Włoch - Maria Draghiego, prezydenta Rumunii - Klausa Iohannisa. W rozmowie uczestniczyli też sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oraz Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Temat wciąż taki jak ostatnio - cały czas o tym rozmawiamy: problem rosyjskiej agresji na Ukrainę, wzrastającej rosyjskiej obecności na granicach Ukrainy i na Białorusi. Jest absolutna jedność przywódców Zachodu, jest poczucie głębokiej potrzeby solidarności - zadeklarowanie tej solidarności, zarówno naszej wzajemnej, jak i solidarności z Ukrainą, konieczności pomocy Ukrainie - powiedział po spotkaniu prezydent Duda.
Dodał, że nie ma żadnej deklaracji o wysłaniu jakichkolwiek sił wojskowych na Ukrainę.
Niemniej jednak jest gotowość wspierania Ukrainy zarówno finansowo, jak i poprzez dostawy broni i innych środków, których Ukraina będzie potrzebowała - zwłaszcza mówimy tu o środkach defensywnych - podkreślił.
Mamy jeden cel: ocalić pokój i odeprzeć agresję. Dziękuję za dzisiejsze spotkanie - napisał w piątek w nocy na swoim profilu na Twitterze prezydent Duda.