Nie ma przesady w stwierdzeniu, że drony nękają Rosjan. Nie dość, że w ostatnich dniach regularnie dochodzi do ataków na składy ropy naftowej (jak na przykład w Sewastopolu na okupowanym Krymie), to bezzałogowce coraz częściej obserwuje się też nad lotniskami. I to nie tylko wojskowymi.

Ostatnie dni i tygodnie przyniosły serię incydentów na terytorium Rosji - a to w płomieniach stanęły składy ropy naftowej, a to w powietrze wyleciały tory kolejowe.

Jednym z głośniejszych wydarzeń był pożar rafinerii w Sewastopolu na okupowanym przez Rosjan Krymie w nocy 29 kwietnia. Gubernator miasta z namaszczenia władz okupacyjnych Michaił Razwożajew przekazał, że pożar wybuchł na skutek ataku drona. Ogień strawił ok. 10 zbiorników z produktami naftowymi o łącznej pojemności ok. 40 tys. ton. Były one przeznaczone dla rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.

Dziś w Rosji doszło do kolejnego nietypowego zdarzenia, o którym poinformował telegramowy kanał 112. Nad lotniskiem Moskwa-Domodiedowo zauważono bowiem niezidentyfikowanego drona, który towarzyszył lądującemu samolotowi białoruskich linii lotniczych Belavia.

Samolot co prawda wylądował bezpieczne, ale dron - jak przekazano we wpisie - przez nikogo niepokojony kontynuował lot nad terenem lotniska.

Wczoraj, jak przekazał inny z kanałów na Telegramie, AVIAINCIDENT, nad kolejnym moskiewskim lotniskiem, tym razem Wnukowo, pasażerowie samolotu należącego do linii lotniczych Pobeda podczas startu mogli również zaobserwować drona. Taką informację przekazała załoga maszyny.

Jeden z pasażerów stwierdził, że dron miał szaro-zielony kolor i przypominał tureckiego Bayraktara - bezzałogowca używanego przez Ukraińców.

Co ciekawe, w Moskwie i obwodzie moskiewskim obowiązuje zakaz operowania bezzałogowymi statkami powietrznymi. Mimo to służby otrzymują dziesiątki zgłoszeń o zaobserwowanych w powietrzu dronach.

FSB udaremniła zamach?

Zaskakujące wieści przekazała dziś agencja informacyjna Interfax. Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) miała udaremnić atak dronów przenoszących materiały wybuchowe na bazę lotniczą Iwanowo-Siewiernyj w obwodzie iwanowskim.

Według FSB, "akt sabotażowo-terrorystyczny" został zaplanowany przez ukraiński wywiad wojskowy (HUR), a celem ataku był "samolot wczesnego ostrzegania A-50".

"W trakcie działań operacyjnych zidentyfikowano grupę sabotażową" - poinformowały służby specjalne, cytowane przez Interfax. Materiały wybuchowe miały zostać przetransportowane z terytorium Ukrainy lekkim samolotem Aeroprakt A-32 z miejscowości Blistov w obwodzie czernihowskim.

"W wyniku kontroli lotu, w celu zapobieżenia popełnienia sabotażu, po wylądowaniu maszyny zatrzymano pilota, a także pozostałych sabotażystów, zwerbowanych przez HUR w obwodzie tulskim" - napisano w oświadczeniu.