"To, co Ukraińcy zrobili w wojnie obronnej, przekształcającej się teraz w wojnę ofensywną, daje im takie morale, że dla mnie oni są już dzisiaj skazani na zwycięstwo" - mówił w internetowym radiu RMF24 były żołnierz GROM, pisarz o pseudonimie NAVAL
Krzysztof Urbaniak, RMF FM: Ukraińcy dzielnie bronili Azowstalu od wielu tygodni, śledzimy to na bieżąco. Teraz Kijów mówi, że ewakuacja żołnierzy to jest operacja humanitarna. Rosjanie nazywają to kapitulacją. A jak my to możemy ocenić obiektywnie? Czy to nie jest jednak sukces militarny Rosjan?
NAVAL: Nie jest to sukces militarny Rosjan, bo w pewnym momencie trzeba popatrzeć, że ktoś, kto się broni, jest doprowadzany - mówię tutaj o analogiach takich jak powstanie warszawskie, jak walka, która jest teraz w Mariupolu - do takiego momentu, w którym możesz zginąć. A możesz też pójść na pewne ustępstwa, które powodują, że oddajesz się w ręce przeciwnika - i to jeszcze nie tak całkowicie zero-jedynkowo. Nie wiemy, jak wyglądają negocjacje. Prezydent Ukrainy podkreśla, że są bardzo trudne - nie dla tych, którzy biorą w nich udział, tylko trudne dla tych, którzy walczą. Część z nich jest ranna, ale ci ranni nie przechodzą na stronę ukraińską, tylko są oddawani do szpitali, które są w strefie wpływów rosyjskich.
Oddanie Rosjanom Azowstalu - do czego zapewne niebawem dojdzie - może osłabić morale Ukraińców?
Dzisiaj już chyba nic nie jest w stanie osłabić morale Ukraińców. Takich punktów na mapie Ukrainy, gdzie walczono ciężko jest bardzo dużo. Już od wspominanej Wyspy Węży czy innych miejsc, Ukraińcy i to, co zrobili w wojnie obronnej, przekształcającej się teraz w wojnę ofensywną, daje im takie morale, że dla mnie oni są już dzisiaj skazani na zwycięstwo.
Oby tak właśnie było. Wkrótce Rosjanie być może będą mieli w swoich rękach cały Mariupol. Co to może zmienić w losach tej wojny? To jest bardzo ważne strategicznie miasto?
Strategiczne jest to, co podkreślają analitycy. Jednak ten Mariupol - chociaż dzisiaj już marginalny skrawek miasta - stanowił takie miejsce, które wiązało wojska rosyjskie, bo walki w mieście, walki w takim terenie zurbanizowanym nie są prowadzone przez żołnierzy jednostek konwencjonalnych. Rosjanie musieli wysyłać do tej walki swoich najlepszych żołnierzy, którzy im pozostali. Ci żołnierze dostaną teraz na pewno chwilę wolnego i będą mogli pójść na inny, trudny teren. To jest ten plus dla Rosjan.
Co się może wydarzyć w najbliższych tygodniach wojny? Czeka nas jakiś przełom? Czy też siły ukraińskie i rosyjskie okopią się na swoich pozycjach?
To jest chyba to, czego najbardziej nie chce Ukraina - okopania się i prowadzenia długiej wojny. Jakie są scenariusze? Te scenariusze są po stronie jednej i drugiej, a nawet bardziej po rosyjskiej. Do dzisiaj Rosjan mamy - można powiedzieć - wycieńczonych całkowicie. Nikt już dzisiaj nie wierzy w siłę oręża armii rosyjskiej. Raczej ta wojna będzie polegała na tym, co Rosjanie lubią, czyli zastraszanie miast, miasteczek i ostrzeliwanie Ukrainy. Czasami na oślep, czasami w miejsca mocno strategiczne, a więc mosty, wiadukty. Siła Ukraińców będzie rosła, bo jednak Zachód już się nie boi przekazywać sprzętu, broni i amunicji technologicznie zaawansowanej. Już pokazują to nowe moździerze - kaliber 155 mm - bardzo precyzyjna broń, która wydłuża zasięg wojsk ukraińskich. Niestety można użyć słowa, że będzie bardzo ciekawie, bo Ukraińcy podchodząc pod granicę z Rosją będą mieli możliwość rażenia rosyjskich wojsk już na terytorium Rosji, a więc magazyny, miejsca przerzutu, koszary będą stały w miejscach, które nie są bezpieczne dla Rosjan.
Mniej więcej podobnie jest teraz przy polskiej granicy, bo Rosjanie z kolei atakują transporty wojskowe bardzo blisko Polski.
Tutaj mamy już odpowiedź na to pytanie, jak może zacząć wyglądać ten konflikt zbrojny. Niestety, dzisiaj przewaga technologiczna polega na tym, że można wydłużyć dosyć daleko swój zasięg. Ukraińcy uczą się i doświadczyli tego na własnej skórze, ale w ten sam sposób będą mogli powoli, powoli atakować cele na terenie Rosji.