Według rosyjskiego ministerstwa obrony od poniedziałku poddało się 959 ukraińskich żołnierzy, którzy przebywali na terenie kombinatu Azowstal w Mariupolu – podał Reuters. Agencja, cytując Jurija Borisowa, wicepremiera Rosji odpowiedzialnego za sektor zbrojeniowy, poinformowała również, że Rosja używa na Ukrainie broni laserowej nowej generacji, która wykorzystywana jest przede wszystkim do niszczenia ukraińskich dronów. Rosyjski żołnierz przyznał się do zabicia ukraińskiego cywila - to pierwszy taki proces. Finlandia i Szwecja złożyły wnioski o przystąpienie do NATO. To najważniejsze informacje z 84. dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Według rosyjskiego ministerstwa obrony od poniedziałku poddało się 959 ukraińskich żołnierzy, którzy przebywali na terenie kombinatu Azowstal w Mariupolu - podała agencja Reutera. Wśród nich ma być 80 rannych - poinformowało rosyjskie ministerstwo obrony. Nieoficjalnie mówi się, że wśród "ewakuowanych" nie ma dowódców. Oni wciąż mają przebywać na terenie Azowstalu.
Z kolei doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podolak poinformował, że trwa proces ewakuacji obrońców zakładów Azowstal w Mariupolu i że proces ten jest trudny. Zaapelował, by na razie powstrzymać się od komentowania sytuacji.
Tymczasem jak przekazała Rada Miejska, władze okupacyjne w Mariupolu zamierzają zburzyć fabrykę Azowstal. Przywódca samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej publicznie wyraził taką chęć, gdyż według niego nadmorskie miasto powinno zostać zamienione w kurort.
"Ja nie uwierzę w to, że Rosjanie tak po prostu zgodziliby się nie zamordować ukraińskich żołnierzy walczących w Azowstalu, gdyby nie mieli z drugiej strony jakiejś konkretnej rzeczy, którą chcą" - mówił w internetowym radiu RMF24 Mateusz Lachowski, dziennikarz i dokumentalista przebywający na Ukrainie.
"Oni (ukraińskie władze - przyp. red.) robią wszystko i zrobią wszystko, żeby tych żołnierzy odzyskać, żeby choć część tych żołnierzy wróciła do domu, bo to są ukraińscy bohaterowie" - podkreślał.
Pierwszy rosyjski żołnierz, który stanął przed ukraińskim sądem, żeby odpowiedzieć za zbrodnie wojenne, przyznał się do zamordowania nieuzbrojonego cywila w obwodzie sumskim. 21-letniemu Rosjaninowi grozi dożywocie.
Sziszimarin pod koniec lutego jechał prywatnym skradzionym samochodem z innymi rosyjskimi żołnierzami. Próbowali w ten sposób uciec przed ukraińskimi siłami, które rozbiły ich konwój 28 lutego. Żołnierze trafili do wsi Czupachówka, gdzie natknęli się na 62-leniego mężczyznę, który jechał na rowerze i rozmawiał przez telefon.
Żołnierz otrzymał rozkaz zastrzelenia cywila, aby ten nie poinformował ukraińskich obrońców o ich położeniu. Sziszimarin oddał kilka strzałów przez otwarte okno samochodu w głowę ofiary, zabijając mężczyznę na miejscu.
Rosja używa na Ukrainie broni laserowej nowej generacji, która wykorzystywana jest przede wszystkim do niszczenia ukraińskich dronów - poinformowała agencja Reutera cytując Jurija Borisowa, wicepremiera Rosji odpowiedzialnego za sektor zbrojeniowy.
Borisow w rosyjskiej telewizji państwowej mówił o broni, która jest zdolna do szybkiego niszczenia celów powietrznych. "Nowa generacja broni laserowej umożliwia fizyczne zniszczenie celu - zniszczenie termiczne, cel spala się" - tłumaczył.
Zapytany, czy taka broń jest używana na Ukrainie, wicepremier odpowiedział: "Tak. Pierwsze prototypy już tam są używane". Ujawnił przy tym, że nowa broń nazywa się Zadira i przytoczył przykład z wtorku, gdy rzekomo za pomocą lasera zniszczony został w ciągu kilku sekund, z odległości pięciu kilometrów, jeden z ukraińskich dronów.
Armia ukraińska odbiła z rąk rosyjskich miejscowość Dementijiwka w obwodzie charkowskim - poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w komunikacie opublikowanym wieczorem na Facebooku.
Sztab podał także, że w obwodzie ługańskim na "tymczasowo zagarniętych terytoriach" odbyły się 16 i 17 maja "spontaniczne akcje protestu" z udziałem osób, których najbliżsi zostali przymusowo wcieleni do armii rosyjskiej. Głównym żądaniem protestujących było to, by zmobilizowani wrócili do domów.
W środę wcześniejsze zapowiedzi Finlandii oraz Szwecji stały się faktem. Oba kraje złożyły wnioski o dołączenie do NATO. Decyzja dwóch północnoeuropejskich krajów jest związana z obawami dotyczącymi bezpieczeństwa w związku z inwazją Rosji na Ukrainę.
Wniosek musi teraz zostać rozpatrzony przez 30 krajów członkowskich Sojuszu. Może to zająć około dwóch tygodni, jednak cały proces akcesyjny zwykle trwa do roku.
Wcześniej Turcja zagroziła zablokowaniem przyjęcia Szwecji i Finlandii do NATO. "Chodzi o to, żeby uzyskać ustępstwa prawdopodobnie takie jak ograniczenie wsparcia Helsinek i Sztokholmu dla Kurdów, czy zniesienie embarga na dostawy pewnych typów broni dla Ankary" - napisała we wtorek Associated Press.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział w poniedziałek, że Ankara nie poprze wniosku o akcesję.
Komisja Europejska chce, by UE zmobilizowała ok. 300 mld euro, w tym około 72 mld euro w dotacjach i 225 mld euro w pożyczkach, na zmniejszenie swojej zależności energetycznej od Rosji. Szefowa KE Ursula von der Leyen przedstawiła zarys tego planu.
"Wojna Putina zakłóca światowy rynek energii. To pokazuje, jak bardzo jesteśmy zależni od importowanych paliw kopalnych. (...) Musimy teraz jak najszybciej zmniejszyć naszą zależność od rosyjskich paliw kopalnych" - przekazała przewodnicząca KE w środowym oświadczeniu.
Odpowiedzią na to - jak dodała - ma być nowy plan Komisji, REPowerEU. "Możemy zastąpić rosyjskie paliwa kopalne, pracując na trzech poziomach: po stronie popytu oszczędzając energię, po stronie podaży dywersyfikując nasz import energii z paliw kopalnych i przyspieszając przejście na czystą energię" - wskazała.