Czwartek 17 marca 2022 roku był 22. dniem inwazji Rosji na Ukrainę. Najważniejsza wiadomość: „schron przetrwał”. Spod gruzów zbombardowanego teatru w Mariupolu wydostają się ludzie. „Rosjanie zrównują z ziemią najbardziej prorosyjskie miasto Ukrainy” – tak o katastrofie humanitarnej w Mariupolu mówią eksperci niezależnej białoruskiej „Naszej Niwy”. Uwolniony został porwany przez Rosjan burmistrz Melitopola, strona ukraińska wymieniła go na 9 rosyjskich jeńców. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski rozmawiał za pomocą łącza wideo z deputowanymi Bundestagu. Zebraliśmy dla Was najważniejsze informacje.
NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE ZNAJDZIECIE RÓWNIEŻ W NASZEJ RELACJI MINUTA PO MINUCIE>>>
Schron teatru dramatycznego w Mariupolu "przetrwał" - taką informację podał ukraiński portal informacyjny Nexta. Spod gruzów próbują się wydostać ludzie. Wczoraj Rosjanie zrzucili potężną bombę na budynek. Ukrywały się tam przed ostrzałami setki osób, w tym matki z dziećmi. Teatr został doszczętnie zniszczony, a ludzie uwięzieni pod gruzami.
Blisko 130 osób udało się dotąd uratować ze schronu pod zbombardowanym przez Rosjan teatrem dramatycznym w Mariupolu, cały czas trwa uprzątanie gruzu - poinformowała w czwartek ukraińska wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Olha Stefaniszyna.
Mariupol w obwodzie donieckim do samego wybuchu wojny był najbardziej prorosyjskim miastem na Ukrainie - pisze białoruska niezależna Nasza Niwa. "To go jednak nie uratowało" - dodaje portal w artykule o oblężonym mieście, które Rosjanie chcą "zmieść z powierzchni ziemi".
"Mariupol pozostawał najbardziej prorosyjskim dużym miastem na Ukrainie. O wiele bardziej niż Odessa czy Charków. Ale to nie pomogło jego mieszkańcom. Rosyjskie ‘supercelne’ rakiety nie wybierają, kogo zabijają. Tak samo zabijają mitycznych ‘banderowców’, jak i rosyjskich mieszkańców" - podsumowała gazeta.
Czernihów znalazł się na skraju katastrofy humanitarnej. W mieście brakuje żywności, leków, wody, ogrzewania, energii elektrycznej - poinformował w środę wieczorem jego mer Władysław Atroszenko w rozmowie z agencją informacyjną RBK-Ukraina. "Ataki na cele cywilne są prowadzone ze wszystkich rodzajów broni. Nie ma żadnego rozróżnienia - wróg niszczy wszystko, niezależnie od rodzaju obiektu. Bomby spadają wszędzie" - opisuje Atroszenko.
W ocenie Atroszenki, rosyjskie wojska nie zdołały jak dotąd przeniknąć na teren miasta. "Od czasu do czasu pojawiają się tylko grupy dywersantów, lecz zagrożenie z ich strony jest szybko neutralizowane" - dodał mer Czernihowa.