„Polska prowadzi wojnę przeciwko europejskiej przyszłości Ukrainy, tydzień po tygodniu zabija tę przyszłość” - napisała w specjalnej publikacji redakcja opiniotwórczego ukraińskiego portalu informacyjnego Europejska Prawda. Publicyści bardzo krytycznie oceniają reakcje rządu Mateusza Morawieckiego, jak i Donalda Tuska na blokadę ukraińskiej granicy. W tekście pojawia się wiele oskarżeń.

Na początku materiału podkreślono, że pod tekstem podpisała się cała redakcja, a to - jak zaznaczono - wyjątkowa rzadkość. Dla dziennikarzy kluczowym momentem był początek listopada, gdy rozpoczęła się blokada ukraińskiego transportu na granicy. Mowa o cichym przyzwoleniu rządu, a także o bierności rządzących. Publicyści przyznają, że to był wyjątkowy czas w Polsce, z tymczasowym rządem, nadzieję pokładano więc w dojściu do władzy proeuropejskiego Donalda Tuska, który - jak przypomniano - kilka lat temu z mównicy Rady Najwyższej wygłosił przemówienie po ukraińsku o drodze Ukrainy do UE.

Po miesiącu Ukraińcy nadzieje na rozwiązanie problemu stracili. "Wojna handlowa na pełną skalę z Ukrainą nie tylko trwa. Sytuacja jeszcze się pogorszyła" - ocenili publicyści.  

Autorzy podkreślili, że blokada granicy stała się orężem protestujących, którzy mają często postulaty niezwiązane z Ukrainą. Skrytykowali postawę polskich władz, które mają stawiać na pierwszy plan wewnętrzne polityczne interesy i prawdopodobnie to się nie zmieni ze względu na zbliżające się wybory samorządowe, do Parlamentu Europejskiego, a na koniec prezydenckie.

Konsekwencje dla Ukrainy są ogromne. "Handel z Ukrainą staje się toksyczny dla europejskiego biznesu. Ukraińscy eksporterzy, którzy mimo wszystko nadal pracują i pomagają budżetowi, aby Ukraina mogła kontynuować wojnę z agresorem, nie dotrzymują terminów i tracą kontrakty. Mówimy o miliardowych stratach ukraińskiej gospodarki" - czytamy.

W materiale Europejskiej Prawdy napisano też, że na blokadzie granicy traci ukraińska armia. "Blokada już utrudniła ochotnikom dostarczanie na front bezzałogowców i innej pomocy. Protestujący zablokowali nawet import łodzi patrolowej, która płynęła dla wojska w ramach amerykańskiego programu pomocowego. Są też problemy z dostawą paliwa" - piszą publicyści. Tu jednak należy zaznaczyć, że polscy przewoźnicy twierdzą, że przepuszczają transport humanitarny i m.in. transporty z paliwem. Ukraińcy piszą też o śmierci kierowców na granicy.

Dla autorów zaskoczeniem było, że w kwestii blokady dróg do granic nawet Węgrzy okazali się bardziej przychylni Kijowowi. Obwiniają też Polskę za to, że widząc działania przewoźników w naszym kraju, blokadę kilkakrotnie zorganizowali też Słowacy.

Publicyści wskazują też, że problem się pogłębia, bo Donald Tusk nie chce wziąć odpowiedzialności politycznej za wojnę handlową i nie chce jej zakończyć.

"Kontynuacja blokady nawet po zmianie polskiego rządu została przez wielu Ukraińców odebrana jako sygnał, że Polska wbrew oficjalnej retoryce nie pozwoli Ukrainie wejść do UE" - zaznaczono.

Zdaniem autorów Polacy udowadniaj, że są w stanie zrobić wszystko, aby zapobiec pojawieniu się Ukrainy na gospodarczej mapie Europy i uniemożliwić jej przystąpienie do UE.

Publicystów zastanawia też brak oburzenia polskiego społeczeństwa i polskich mediów. Przyznają, że na Ukrainie pojawiają się głosy, by bojkotować polskie marki i ich produkty.

Nieodblokowanie granicy będzie mieć katastrofalne skutki - dla wojny, a także dla europejskich dążeń Ukrainy - stwierdzili dziennikarze. Zaznaczyli, że działania Polski niszczą zaufanie Ukraińców do naszego kraju, a zniszczenie dobrych wzajemnych stosunków jest problemem dla obu krajów.

Na koniec publicyści w gorzkich słowach pytają, czy słowa Tuska z Rady Najwyższej, że bez Ukrainy nie będzie Europy, były szczere.

Kułeba zabiera głos

Kilka godzin po publikacji tekstu Europejskiej Prawdy, na temat stosunków z Polską wypowiedział się ministers spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. W stosunkach z Polską widzimy gotowość do rozwiązywania istniejących problemów; nadszedł czas, by zacząć je rozwiązywać, bo zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją leży w żywotnym interesie Polski - powiedział Kułeba

Zobaczyliśmy gotowość do rozwiązywania problemów, teraz nastał czas, by je rozwiązywać. I nadal będą kontakty z nowym polskim rządem na wszystkich szczeblach - mówił. 

Minister powołał się na ustalenia, poczynione podczas niedawnej wizyty szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego, który był w Kijowie w grudniu. "Przypomniał, że minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski podczas wizyty w Kijowie 22 grudnia i spotkania z prezydentem Ukrainy przekazał mu pewne sygnały od nowego polskiego rządu i przedstawił stanowisko Warszawy w odniesieniu do rozwiązania istniejących problemów" - napisała agencja Ukrinform, omawiając wywiad Kułeby udzielony dziennikarzowi Wadymowi Karpiakowi.

Będziemy poszukiwali rozwiązań. Zwycięstwo Polski leży zresztą w życiowym interesie Polski i jest kwestią przeżycia Polski. Dlatego należy rozwiązywać problemy - podkreślił Kułeba.