Opóźnienie wyjścia sił amerykańskich z Afganistanu o zaledwie miesiąc mogło znacząco wpłynąć na wynik kontynuacji rozmów pokojowych z przywódcami talibów - uważa pierwsza kobieta wiceprzewodnicząca afgańskiego parlamentu Fawzia Koofi, cytowana przez "Guardiana".
Chaotyczne wycofanie podważyło wszelkie wpływy, jakie USA i rząd afgański wywierały na talibów podczas rozmów prowadzonych w Katarze (gdzie w 2020 roku toczyły się negocjacje pokojowe między USA i talibami oraz między talibami a prozachodnim afgańskim rządem) - powiedziała afgańska polityczka i działaczka na rzecz praw kobiet.
Prezydent (USA Joe) Biden mógł poczekać chociaż miesiąc na porozumienie polityczne, ponieważ nagłe wycofanie niepotrzebnie naraziło na ryzyko znacznie więcej osób, oceniła ze swojego domu w Kabulu Koofi. Gdyby Amerykanie trzymali się swoich politycznych wpływów, naciskając talibów i wykorzystując wszystkie źródła nacisku przeciwko nim, to myślę, że doszliby do wynegocjowanego porozumienia - przekonywała.
Wszyscy chcemy, by siły międzynarodowe wycofały się - powiedziała. Tego nie da się utrzymać, to nie jest logiczne z jakiegokolwiek punktu widzenia, by obca siła chroniła twój kraj, ale jest to bardzo zły czas, który wybrały teraz Stany Zjednoczone, w trakcie negocjacji i zanim zostało osiągnięte porozumienie - zaznaczyła.
Zdaniem Koofi zniesienie sankcji ONZ dotyczących podróży, umożliwiające przywódcom talibskim obecność w katarskiej Dosze na negocjacjach, również było źle zorganizowane i pozwoliło im zdobyć poparcie. Wykorzystali podróż, by wzmocnić swoją pozycję, udali się do Chin, Rosji, Iranu i Turcji, by zyskać poparcie - dodała.