20-latka twierdzi, że zażyła specyfik o nazwie ''Speed Way". Po kilkunastu minutach źle się poczuła. Traciła przytomność, miała problemy z oddychaniem i skarżyła się na ból w klatce piersiowej.
Kobieta u której wynajmowała mieszkanie w Zakopanem, zawiozła ją do szpitala. Według lekarzy 20-latka przeszła ciężki zawał serca. Jej życiu nie grozi niebezpieczeństwo. Policja zabezpieczyła resztki dopalacza. Sprawdza też, z jakiego źródła pochodziła substancja. 20-latka twierdzi, że "produkt kolekcjonerski" kupiła kilka tygodni temu, kiedy sklepy z dopalaczami były jeszcze otwarte.