"Nie chcę dopalaczy w moim mieście!" i "Jestem przeciw dopalaczom!" - te zdania najczęściej pojawiają się w nagraniach łodzian, którzy od dziś mogą wyrazić swój sprzeciw wobec dopalaczy. Chętnych do ustawienia się przed kamerą nie brakuje, bo ludzie obserwują, jak zachowują się młodzi ludzie po dopalaczach.
Żeby wyrazić swój sprzeciw wobec dopalaczy, wystarczy pojawić się przed kamerą w Pasażu Schillera pomiędzy 14 a 16 od poniedziałku do piątku. Trzeba stanąć przed obiektywem na tle banera "Tylko słabi gracze biorą dopalacze", powiedzieć "Strat" i powiedzieć to, co się czuje - wyjaśnia operator kamery akcji przeciw dopalaczom.
Łodzianie w najprostszy sposób wyrażają swoją niechęć wobec dopalaczy: jestem przeciw dopalaczom, ale jednocześnie te słowa firmują swoją twarzą. Jestem przeciw ponieważ to jest omijanie prawa. Jest to szukanie środków, które nie są zakazane, ale na pewno nie wpływają dobrze na ludzi - mówi młody chłopak. Inny dodaje: Uważam, że dopalacze są złe. To są legalne narkotyki. 30-letni mężczyzna natomiast jest przeciwny dopalaczom, bo obserwuje ze znajomymi, że sklepy z dopalaczami pojawiają się praktycznie wszędzie. Wyrastają, jak grzyby po deszczu, a młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy z zagrożenia.
Krótkie wypowiedzi łodzian, nagrywane od dziś przez tydzień, zostaną połączone w klip i umieszczone na stronie "antydopalacze". Kampanią społeczną "Tylko słabi gracze biorą dopalacze" magistrat próbuje walczyć z dopalaczami.