"Król dopalaczy" z Łodzi wszedł we wtorek wieczorem do swojej fabryki używek i magazynu zaplombowanego przez sanepid. Właściciel sieci sklepów z tzw. legalnymi narkotykami uznał, że służby nie miały prawa zamknąć jego firmy.

Dawid Bratko zapowiedział, że w środę otworzy sklepy, chociaż te są zapieczętowane przez Sanepid.

Jest to oficjalne nękanie legalnego biznesu - twierdzi Dawid Bratko.