Mimo ostrzeżeń i policyjnych obław na handlarzy dopalaczami wciąż dochodzi do zatruć. W ciągu ostatniej dobry tylko w województwie śląskim pogotowie wyjeżdżało z pomocą do odurzonych osób 21 razy.

Jak zauważa reporterka RMF FM Anna Kropaczek, w tej chwili nie notuje się już na szczęście tak dużej liczby wezwań jak tydzień temu. Zdarzały się wtedy dni, kiedy pogotowie wyjeżdżało do zatruć dopalaczami dwa razy częściej. Rekordowo - nawet 75 razy w ciągu jednej doby. Wciąż jednak zgłoszenia są - mimo ostrzeżeń i policyjnych nalotów na punkty sprzedające niebezpieczne substancje.

Od początku lipca dopalaczami zatruło się w Śląskiem ponad 600 osób, do szpitali trafiło ponad 460. Dwie osoby nadal są w ciężkim stanie.

Gigantyczną akcję przeciwko handlarzom dopalaczami służby przeprowadziły w czwartek. Brało w niej udział trzystu pracowników inspekcji sanitarnej i blisko 350 policjantów. Przeszukali 167 sklepów i 125 firm, najwięcej - w województwach śląskim, dolnośląskim i łódzkim. Zarekwirowane zostały opakowania z blisko 300 różnymi produktami. Jak wówczas informowano, bilans akcji to również jedna osoba z zarzutami i osiem zatrzymanych.


PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

Dr Hydzik: Dopalacze działają szybko, ale tylko przez chwilę. Kuszą, by dobrać kolejną dawkę...

Psycholog: Dopalacze często wybierane są dlatego, że są łatwo dostępne


(edbie)