Justyna Kowalczyk zdobyła srebrny medal w sprincie techniką klasyczną. Na trasie w Whistler Olympic Park polska zawodniczka pokonała dystans 1,4 km w ciągu 3:43 min. Złoto zdobyła Norweżka Marit Bjoergen, a brąz - Słowenka Petra Majdic. To drugi olimpijski medal w karierze Kowalczyk - cztery lata temu w Turynie była trzecia na 30 km stylem dowolnym ze startu wspólnego.
Nasza dwukrotna mistrzyni świata w biegach narciarskich swobodnie przeszła przez kwalifikacje. W eliminacjach na trasie w Whistler najszybsza była Norweżka Marit Bjoergen. Dziewiętnasty czas i kwalifikację do finałowej "30", ale nie bez problemów wywalczyła główna faworytka - Petra Majdic. Słowenka na rozgrzewce nie wyhamowała na zakręcie i wpadła w rów otaczający trasę. Miała problem, by wstać o własnych siłach. W eliminacjach wystartowała jako ostatnia, a po osiągnięciu mety zwijała się z bólu.
Kowalczyk wygrała swój bieg ćwierćfinałowy, podobnie było później w półfinale.
Przed przyjazdem do Vancouver Kowalczyk cztery razy startowała w tym sezonie w sprincie techniką klasyczną. Dwa razy udało jej się stanąć na najwyższym stopniu podium w zawodach Pucharu Świata. Podczas ostatniego swojego występu przed igrzyskami nie pozostawiła żadnych szans rywalkom. Wtedy jednak miała niedosyt, bo w finale nie miała możliwości zmierzyć się ze Słowenką Petrą Majdic.
Kowalczyk jest znana z tego, że przed swoimi występami studzi emocje kibiców. Przed środowym startem podkreślała, że sprint nie należy do łatwych konkurencji. Mogę się przewrócić. Wszystko może się zdarzyć. To jest sport - zastrzegała w rozmowie ze specjalnym wysłannikiem RMF FM do Vancouver Kubą Wasiakiem. Dodała, że silniejsze po prostu mogą okazać się rywalki, zwłaszcza Petra Majdic, która kilka dni temu odcięła się od świata, by przygotować się specjalnie do startu w sprincie.
W poniedziałek podczas swojego pierwszego występu w Vancouver Kowalczyk zajęła piąte miejsce w biegu na 10 km techniką dowolną. Sama zawodniczka podkreślała, że nie jest to jej ulubiony dystans. Obiecała, że w kolejnych konkurencjach będzie lepiej. Po biegu na 10 km techniką dowolną Justyna była bardzo wykończona, ale i wściekła. Po piątym miejscu pozostał duży niedosyt. Do medalu naprawdę zabrakło niewiele, dlatego na kolejne starty jest jeszcze bardziej zmobilizowana - mówił jej fizjoterapeuta Marek Brandt.
W tegorocznych igrzyskach w Vancouver reprezentanci Polski zdobyli dotąd dwa medale. Oprócz Kowalczyk, na podium stanął również Adam Małysz. "Orzeł z Wisły" był drugi w konkursie na obiekcie K-95.