Parlament Europejski ratyfikował w Strasburgu umowę stowarzyszeniową UE-Ukraina. Dzięki temu układowi Kijów i Bruksela połączą się międzynarodowym traktatem, który stwarza możliwości głębokiej współpracy między nimi.
Za ratyfikacją umowy opowiedziało się 535 europosłów, przeciwko było 127; a wstrzymało się od głosu 35. Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz podpisał pismo potwierdzające ratyfikację i skierował je do Rady UE.
Tuż przed ratyfikacją europosłowie połączyli się za pośrednictwem łącza wideo z Kijowem, gdzie równolegle z Parlamentem Europejskim ratyfikację umowy przeprowadzała Rada Najwyższa Ukrainy.
W Kijowie ustawę poparło w głosowaniu 355 deputowanych w 450-osobowej Radzie Najwyższej. Po głosowaniu obecni na sali deputowani odśpiewali na stojąco hymn
państwowy "Szcze ne wmerła Ukraina" (Jeszcze nie zginęła Ukraina). Prezydent Petro Poroszenko podpisał ustawę o ratyfikacji wprost w swojej loży w parlamencie i wezwał rząd, by już od środy zaczął wdrażać porozumienie.
Prezydent Ukrainy powiedział, że żaden naród nie zapłacił tak wysokiej ceny za prawo do bycia Europejczykiem, jak naród ukraiński.
Atmosfera, która panuje dziś w sali Rady Najwyższej przypomina mi atmosferę 1991 roku, kiedy zdobyliśmy niepodległość - mówił prezydent.
Kto jest dziś gotów umierać za Europę? Niebiańska sotnia i 872 odważnych ukraińskich żołnierzy zginęło właśnie za nią - podkreślił mówiąc o uczestnikach protestów, którzy zginęli podczas zimowych protestów w Kijowie oraz wojskowych poległych w walkach z separatystami na wschodniej Ukrainie.
Premier Arsenij Jaceniuk ocenił zaś, że ratyfikując umowę z UE, Ukraina dokonuje wyboru cywilizacyjnego oraz "naprawia błąd", jaki popełniła, zawierając ugodę perejasławską z 1654 r., która połączyła Ukrainę z Rosją.
Część polityczna porozumienia wejdzie w życie 1 listopada.
Polski europoseł Jacek Saryusz-Wolski ocenił wynik głosowania jako wyraz silnego poparcia dla Ukraińców. Wskazał, że ze strony UE oznacza to duży pakiet finansowy dla Ukrainy, sięgający 11 mld euro, a także wsparcie polityczne, zorganizowanie międzynarodowej konferencji darczyńców czy opracowanie planu pomocy technicznej w wielu obszarach w ramach reform, m.in. wymiaru sprawiedliwości i administracji.
Umowa ma symboliczne znaczenie ponieważ, pod presją Rosji, wejście w życie części handlowej przesunięto na 2016 rok. Gospodarczo nic się więc nie zmieni, bo Unia przedłużyła jednostronne otwarcie swojego rynku na produkty ukraińskie, które bez przeszkód będą płynąć na europejskie rynki.
Oznacza to jednak, że Rosja postawiła na swoim i w przyszłości nadal może hamować wejście w życie umowy. Kijów natomiast nie ukrywa, że zgodził się na to, by nie drażnić Moskwy.
Ukraiński parlament przyjął także dwie inne ważne ustawy. Pierwsza dotyczy przyznania specjalnego statusu opanowanym przez separatystów rejonom w Donbasie. Status byłby przyznawany na trzy lata tamtejszym władzom samorządowym. 7 grudnia mają tam się odbyć przedterminowe wybory samorządowe. Mandat wyłonionych w nich władz nie będzie mógł być uchylony przed upływem kadencji.
Druga ustawa zwalnia z odpowiedzialności karnej członków ugrupowań walczących tam przeciw ukraińskim siłom rządowym oraz chroni ich przed prześladowaniami lub dyskryminacją za udział w ruchach separatystycznych.
UE podpisała część polityczną umowy z Ukrainą w marcu w geście wsparcia dla władz w Kijowie w czasie zaostrzających się napięć z Rosją i kryzysu politycznego; gospodarczą część umowy, dotyczącą przede wszystkim wolnego handlu, podpisano w czerwcu.
W piątek w Brukseli przedstawiciele UE, Rosji i Ukrainy oświadczyli, że wdrażanie umowy o wolnym handlu UE-Ukraina zostanie odłożone do 31 grudnia 2015 roku. Do tego czasu Ukraina nadal będzie korzystać z jednostronnego zniesienia ceł przez UE.
Aby porozumienie weszło w życie potrzeba jeszcze ratyfikowania go przez państwa członkowskie UE. Jak poinformował komisarz UE ds. handlu Karel de Gucht do tej pory zrobiło to już sześć państw członkowskich.
(abs)/(acz)