Separatyści z Doniecka proszą Rosję o przysłanie ekspertów do zbadania katastrofy malezyjskiego samolotu. Kijów oskarża separatystów, o blokowanie miejsca katastrofy, wywożenie ciał ofiar i niszczenie dowodów.
Były premier i minister obrony Ukrainy Jewhen Marczuk twierdzi, że "specjaliści z Rosji zacierają ślady" - chodzi o to, by zniknęły odłamki rakiety, także z ciał ofiar.
Jeżeli wywiozą oni fragmenty samolotu, to nie będzie można ustalić, gdzie i pod jakim kątem uderzyła rakieta, a takie badania pozwalają na określenie, skąd została wystrzelona.
W tym samym czasie Moskwa wzywa do obiektywnego i niezależnego śledztwa, jednak jak informują ukraińskie media, jeden z liderów separatystów "Bies" czyli Igor Biezler, rosyjski podpułkownik wywiadu wojskowego GRU, przejął rejestratory Boeinga 777 i próbuje wywieźć je do Rosji.
(abs)