Ponad 10 tys. razy został przekroczony limit promieniowania w wodzie z podziemnego tunelu przy budynku turbiny reaktora nr 1 w Fukushimie. Ten sam problem dotyczy wody gruntowej blisko reaktora nr 2.
W wodzie gruntowej w pobliżu budynku turbiny reaktora nr 1 wykryto radioaktywny jod-131 - podała firma TEPCO, określając poziom promieniowania jako "niezwykle wysoki". Rzecznik operatora, Naoyuki Matsumo, uspokoił, że rezerwuary wody pitnej nie zostały skażone.
Operator siłowni, zniszczonej podczas trzęsienia ziemi, zaczął spryskiwać elektrownię syntetyczną żywicą, jednak akcję trzeba było przerwać ze względu na deszcz. Zastosowanie żywicy ma m.in. zapobiec rozprzestrzenieniu się radioaktywnej chmury znad elektrowni.
Z kolei ministerstwo zdrowia podało, że w wołowinie z prefektury Fukushima odnotowano podwyższony poziom radioaktywnego cezu, wynoszący 510 bekereli. Limit wynosi 500 bekereli.
W czwartek rano poziom jodu-131 w wodzie morskiej w pobliżu Fukushimy I przekroczył normę 4385 razy - poinformowała japońska agencja bezpieczeństwa nuklearnego (NISA). To najwyższy poziom od rozpoczęcia pomiarów. Wicedyrektor NISA Hidehiko Nishiyama przyznał, że nadal może dochodzić do skażenia wody morskiej.
Do Japonii przybywają eksperci z całego świata, aby pomóc pracownikom Fukushimy w opanowaniu rozległych awarii w siłowni i dalszym radioaktywnym wyciekom. Specjaliści z francuskiego giganta atomowego Areva, który dostarczał paliwo do Fukushimy, próbują wymyślić sposób na usunięcie skażonej wody, która zaczęła przedostawać się do gleby i morza.
Operator TEPCO poinformował, że w ciągu najbliższych dni zdalnie sterowany robot przysłany przez USA zostanie użyty do zbadania napromieniowanych terenów. Powstaje też panel ekspertów atomowych z Japonii i USA oraz amerykańskich wojskowych, który ma pomóc w opanowaniu kryzysu.
Utrzymujące się promieniowanie utrudnia pracę policjantom, którzy odkrywają ciała zabitych w strefie ewakuacyjnej wokół uszkodzonej elektrowni. Zdaniem lokalnych mediów pozostają tam setki ciał zabitych. Policjanci muszą nosić specjalne kombinezony ochronne i czytniki promieniowania.
Wszędzie znajdujemy ciała: w samochodach, rzekach, pod gruzami i na ulicach - powiedział policjant pracujący w prefekturze Fukushima. Według oficjalnych szacunków w wyniku trzęsienia ziemi i fali tsunami zginęło ok. 19 tys. osób, jednak dotychczas odnaleziono tylko 11 tys. ciał.