Roger Federer, który w sierpniu skończy 41 lat, ma nadzieję, że będzie mu dane jeszcze choć raz zagrać w wielkoszlemowym turnieju w Wimbledonie. "Stęskniłem się. Dziwnie czuję się w innej roli" - przyznał szwajcarski tenisista, który w niedzielę uczestniczył w obchodach stulecia kortu centralnego.
Ośmiokrotny zwycięzca zmagań na trawiastych kortach w Londynie ubrany w ciemny garnitur, wraz z innymi mistrzami zaprezentował się publiczności przed niedzielnymi meczami.
Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócę i będzie mi dane choć raz zagrać. Dziwnie się czuję na tym korcie w innej roli - powiedział z uśmiechem 20-krotny triumfator imprez Wielkiego Szlema, który z powodu kłopotów zdrowotnych pauzuje od porażki z Hubertem Hurkaczem w ćwierćfinale ubiegłorocznej edycji Wimbledonu.
Po kolejnej operacji kolana tenisista z Bazylei powoli dochodzi do zdrowia i formy. Planuje wrócić do gry pod koniec września na mecz Laver Cup, w którym reprezentacja Europy zmierzy się z Resztą Świata.
Stęskniłem się za kortami, za Londynem, za grą, ale kolano miało inne plany. Ten rok w domu to był jednak dobry czas. Dzieciaki rosną zdrowo, to najważniejsze - dodał ojciec dwóch par bliźniąt.
Poza Federerem w obchodach stulecia kortu centralnego londyńskiego kompleksu udział wzięli inni mistrzowie z przeszłości, wśród nich Szwed Bjoern Borg, Amerykanka Billie Jean King, Australijczyk Rod Laver czy Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber, ale i walczący o kolejny tytuł w Wimbledonie Serb Novak Djokovic czy Hiszpan Rafael Nadal.
To zaszczyt stanąć obok absolutnych legend tenisa, które utorowały drogę naszemu pokoleniu. To wielki dzień naszej dyscypliny, Wimbledonu i Londynu - podkreślił Djokovic.