Rosyjskie odrzutowce rozpoczęły ataki na pozycje Państwa Islamskiego w Syrii - poinformowało ministerstwo obrony Rosji. Bombardowany jest sprzęt islamistów, składy broni, amunicji i paliwa, a także infrastruktura służąca do łączności - czytamy w komunikacie. Stany Zjednoczone zostały uprzedzone o rosyjskim uderzeniu. Według najnowszych informacji zachodnich dyplomatów - bombardowane są jednak nie cele Państwa Islamskiego, a pozycje syryjskiej opozycji.
Wątpliwości dotyczące celów atakowanych przez Rosjan wyrazili najpierw przedstawiciele amerykańskiej administracji. Później o bombardowaniu pozycji syryjskiej opozycji poinformowali też dyplomaci z Francji. Twierdzą, że naloty służą wsparciu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.
Te doniesienia potwierdzają też źródła agencji Reutera z okolic Hims. Według nich - na terenach ostrzeliwanych przez Rosjan działają grupy rebeliantów, powiązane m.in. z "Wolną Armią Syrii", Frontem al-Nusra czy syryjską komórką Al-Kaidy. Nie ma tam natomiast żadnej bojówki powiązanej z Państwem Islamskim.
Rosjanie działają na razie sami, a nie w ramach międzynarodowej koalicji - to słowa wysokich amerykańskich urzędników po informacji o rozpoczęciu rosyjskich nalotów. Kreml ma inne interesy w Syrii. Nie ma w tej sprawie porozumienia między Moskwą a Waszyngtonem. Władimir Putin chce chronić Baszara el-Asada, któremu dostarcza broń i na czym Rosja zarabia. Siły koalicji natomiast walczą z Państwem Islamskim, ale nie widzą też możliwości, by Asad, który walczy o utrzymanie swojej pozycji, mógł nadal rządzić. Departament Stanu USA poinformował, że rosyjskie ataki na pozycje Państwa Islamskiego nie zmieniają niczego w charakterze misji lotnictwa Stanów Zjednoczonych i koalicji międzynarodowej przeciwko dżihadystom.
Prezydent Rosji Władimir Putin ocenił dziś, że jedynym sposobem walki z terrorystami w Syrii są działania prewencyjne. Zaangażowanie militarne Rosji na Bliskim Wschodzie będzie obejmować tylko jej siły powietrzne i będzie jedynie tymczasowe - zaznaczył. Zabierając głos na posiedzeniu rządu, Putin powiedział, że wciąż jest możliwe i konieczne, aby zjednoczyć wysiłki międzynarodowe w celu stawienia czoła islamskim bojownikom w Syrii.
Zgodę na wysłanie rosyjskich wojsk do Syrii wyraziła dziś Rada Federacji, wyższa izba rosyjskiego parlamentu. Wniosek prezydenta Putina w tej sprawie przyjęto jednomyślnie - poinformował szef administracji Kremla Siergiej Iwanow. Do tej pory Rosja twierdziła natomiast, że nie ma w Syrii żadnych samolotów.
Na portach społecznościowych pojawiły się już pierwsze nagrania obrazujące skutki rosyjskich bombardowań:
Służba prasowa prezydenta Syrii poinformowała z kolei, że wszelkie zwiększenie rosyjskiej pomocy wojskowej dla Syrii to wynik prośby Damaszku i że prezydent Baszar el-Asad pisał w tej sprawie do prezydenta Rosji.
W oświadczeniu cytowanym przez agencję Reutera służba prasowa syryjskiego prezydenta oznajmiła, że "wszelkie umocnienie rosyjskiego wsparcia militarnego dla Syrii następowało i następuje na prośbę państwa syryjskiego".
W oświadczeniu kancelarii syryjskiego prezydenta zaznaczono, że prośba Damaszku jest zgodna z porozumieniami międzynarodowymi i normami stosunków między państwami, a celem jest "realizacja ich interesów narodowych i zagwarantowanie ich integralności terytorialnej".
Paweł Żuchowski, Przemysław Marzec
(bs, MRod)