Dzisiaj o godzinie 06:00, po 19 dniach, strajk nauczycieli został zawieszony. O podjęciu takiej decyzji informował w czwartek szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. "W porozumieniu z uczniami, w porozumieniu z rodzicami podjęliśmy decyzję o zawieszeniu strajku, by zapewnić uczniom warunki do zakończenia nauki, ale powtarzam: zawieszamy, ale nie kończymy tego protestu" - mówił wówczas, zaznaczając, że to nauczyciele, dyrektorzy szkół i rodzice musieli wziąć odpowiedzialność za uczniów.
Wchodzimy w nowy etap, który (...) pokaże nowe oblicze naszego protestu. Jesteśmy bowiem w połowie drogi, ale jednoznacznie mogę oświadczyć, że dzisiaj, ani jutro, ani w kolejnych dniach nie podpiszemy porozumienia, które rząd zawarł z Solidarnością - mówił Sławomir Broniarz na czwartkowej konferencji prasowej.
Zwracając się za pośrednictwem mediów do szefa rządu oznajmił: Panie premierze Mateuszu Morawiecki, dajemy panu czas do września. Czekamy na konkretne rozwiązania z pana strony.
Dziś zawieszamy strajk, ale protest trwa nadal i będzie trwał aż do skutku. Panie premierze, siadamy do pracy, my nauczyciele, ale chcemy, by pan zrobił to samo, żeby był pan przygotowany na wrzesień i żeby był pan przygotowany do realizacji naszych postulatów, bo my z nich nie zrezygnujemy - podkreślił szef ZNP.
Te postulaty - jak przypomniał - obejmują 30-procentową podwyżkę pensji nauczycieli do końca tego roku.
Pan, panie premierze, z tą jednością pan nie wygra i tej siły pan nie pokona. Jeżeli trzeba będzie, to wspólnie - właśnie te grupy (zawodowe) przez pana lekceważone, te grupy poniżone (...) - staniemy jesienią przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów po to, żeby walczyć o naszą godność, o godność tych ludzi, którzy przyjdą protestować przeciwko temu, jaka polityka jest realizowana przez ten rząd - mówił Broniarz, dodając, że polityka obecnego rządu jest antyludzka i antyobywatelska.
Zapowiedział również, że w czerwcu ZNP zorganizuje "prawdziwy edukacyjny okrągły stół", bo najważniejsze problemy w sferze edukacji pozostają nierozwiązane: w tym kontekście - poza płacami nauczycieli - wymienił "przeładowane programy, wielką, schematyczną, niepotrzebną w wielu wypadkach podstawę programową", kłopoty z "utrzymaniem w zawodzie najlepszych dydaktyków".
Broniarz wskazał, że chce "zbudować szeroką koalicję na rzecz pakietu dobrej edukacji": Odpowiadając na rzeczywiste zapotrzebowanie tego środowiska, chcemy go wypracować razem z partnerami społecznymi, z rodzicami, uczniami, organizacjami pozarządowymi, z ekspertami, którzy stali po naszej stronie.
Decyzję o zawieszeniu strajku nauczycieli od 27 kwietnia podjęło w czwartek również Prezydium Zarządu Krajowego Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność - Oświata", który jest organizacją członkowską Forum Związków Zawodowych.
Nie chcemy rozbijać jedności związków. Wystarczy, że robi to rząd - podkreślał wówczas przewodniczący WZZ Sławomir Wittkowicz.
Trwający trzy tygodnie strajk generalny w polskiej oświacie pokazał skalę determinacji naszego środowiska. W tej trudnej chwili dziękujemy wszystkim, którzy niezależnie od przynależności związkowej lub jej braku walczyli razem z nami o godne wynagrodzenia i godność naszego zawodu. Nie kończymy naszej walki. Będziemy dalej konsekwentnie upominać się o respektowanie naszych praw! Razem możemy więcej!!! - głosiło oświadczenie podpisane przez Wittkowicza.
Zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach trwał od 8 kwietnia.
Porozumienia nie przyniosło w tym czasie kilka rund negocjacji między rządem a związkami.
Rządowe propozycje dla nauczycieli mówiły o niemal 15-procentowej podwyżce w tym roku (9,6 procent podwyżki we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia), skróceniu stażu, ustaleniu kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmianie w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszeniu biurokracji.
Rząd przedstawił także nowy kontrakt społeczny dla grupy zawodowej nauczycieli, obejmujący podwyżki i zmianę warunków pracy.
Zaproponował także podwyżkę płac od przyszłego roku dla nauczycieli dyplomowanych średnio o 250 zł, połączoną z podniesieniem pensum o 90 minut tygodniowo. Jak mówiła w trakcie negocjacji ze związkowcami wicepremier Beata Szydło, program ten byłby rozłożony na dwa bądź trzy lata.
Forum Związków Zawodowych i Związek Nauczycielstwa Polskiego odrzuciły przedstawioną przez rząd propozycję i pozostały przy postulowanej wcześniej 30-procentowej podwyżce płac jeszcze w tym roku. Związkowcy zaproponowali jednak - co było nowym elementem - wdrożenie jej w trzech kolejnych terminach: przedstawiony przez nich kalendarz wypłat obejmował zrealizowaną w styczniu tego roku podwyżkę w wysokości 5 procent wynagrodzenia i zapowiedziany wcześniej przez rząd na 1 września wzrost płac o 9,6 procent, zaś kolejne 5-procentowe podwyżki miałyby wchodzić w życie z początkiem października, listopada i grudnia.
Decyzję ws. zawieszenia strajku nauczycieli Sławomir Broniarz ogłosił po tym, jak strona rządowa zapowiedziała błyskawiczne prace nad tzw. ustawą maturalną, która miała umożliwić sklasyfikowanie maturzystów nawet w sytuacji strajku nauczycieli.
Nowe przepisy zakładają m.in., że w wypadku, gdy rada pedagogiczna nie przeprowadzi klasyfikacji i promocji maturzystów, zrobi to dyrektor lub nauczyciel wyznaczony przez organ prowadzący, w tym samorządy.
Nowela w ekspresowym tempie przeszła przez parlament, a w piątek została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę.