Wypłata wynagrodzenia za okres strajku nie przysługuje - tak jednoznacznie stanowi prawo pracy. Jednak włodarze wielu miast deklarują, że protestujący pedagodzy na strajku nie stracą Czy jest więc wyjście z tej sytuacji i możliwość zrekompensowania nauczycielom utraconych pensji? - Da się zrobić, ale(...), to będzie wymagało od samorządów i dyrektorów pewnego wysiłku organizacyjnego i pomysłowości - mówi Onetowi mec. Grzegorz Nowaczek specjalizujący się w prawie pracy.
Sytuacja jednak nie jest ani tak czarno-biała, ani zła dla pedagogów - mówi w rozmowie z Onetem mec. Grzegorz Nowaczek, specjalista z zakresu prawa pracy. Jak wyjaśnia - choć normalne pensje za okres strajku faktycznie nie powinny być wypłacane w jednostkach budżetowych - dyrektorzy szkół mogą szukać innych form finansowego wsparcia protestujących. A to dlatego, że niewypłacone pensje pozostają w budżetach szkół.
Co to oznacza? Możliwe jest rozwiązanie, w którym dany dyrektor rozdysponuje te pieniądze na, choćby, organizację dodatkowych zajęć dla uczniów, na przyznanie nagród dla wyróżniających się nauczycieli, dodatków motywacyjnych czy wynagrodzenie za udział nauczycieli w dodatkowych szkoleniach dokształcających - mówi mec. Nowaczek. Oczywiście takie wydatki mogą wymagać zmiany planu finansowego i w tym zakresie akceptacja samorządów może być konieczna.
Mam wątpliwość, czy powinno to wyglądać tak, że wszyscy strajkujący dostają nagrodę uznaniową w równej wysokości, zbliżoną wysokością do kwoty wynagrodzenia. To byłoby co najmniej kontrowersyjne i nie sądzę, by rady rodziców w szkołach to pozytywnie zaopiniowały - podkreśla mec. Nowaczek. Dyrektorzy powinni bowiem kierować się ogólnymi zasadami dysponowania środkami publicznymi, takimi jak celowość i oszczędność. Dlatego tak ważne jest to, by dyrektorzy do podziału tych pieniędzy podchodzili indywidualnie - mówi prawnik.
Uważam, że wysokość dodatkowych środków powinna zależeć od indywidualnego zaangażowania nauczycieli w opiekę nad dziećmi czy też podnoszenie swoich kwalifikacji. Wyższy dodatek powinien zostać wypłacony tym z obecnie protestujących, którzy albo wcześniej angażowali się - nieodpłatnie - w organizowanie dodatkowych zajęć dla uczniów, albo będą angażować się w takie zajęcia w przyszłości - przekonuje.
Mecenas zwraca też uwagę, że pieniądze mogłyby zostać przekazane nauczycielom w ramach wydłużenia pracy świetlic szkolnych, czy organizacji zajęć doszkalających dla pedagogów. To będzie wymagało od dyrektorów sporej pomysłowości, bo sytuacja jest prawnie niejednoznaczna - kończy.