Awantura w Sejmie - tak rozpoczęło się posiedzenie izby niższej parlamentu. Atmosfera była wyjątkowo napięta ze względu na ostatnie protesty przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego dotyczącej aborcji. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki odnosząc się do błyskawicy, która jest jednym z symboli Strajku Kobiet, porównywał ją do emblematów Hitlerjugend i SS. Parlamentarzyści zaczęli się przepychać. Posłanki ugrupowań opozycyjnych zablokowały mównicę. Każda z nich miała ze sobą czarną tabliczkę z czerwonym napisem "Kobieta decyduje". Straż Marszałkowska musiała podjąć interwencję.
Ja z pewną przykrością stwierdzam, że na sali wśród posłów Lewicy i PO są posłowie, którzy mają maseczki ze znakami do złudzenia przypominającymi symbole Hitlerjugend i SS. Ale rozumiem, że opozycja totalna nawiązuje do totalitarnych wzorów i z przykrością to przyjmujemy - powiedział na początku obrad wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).
Głos zabrała później posłanka KO Małgorzata Tracz, która miała na twarzy maseczkę z symbolem protestu przeciwko wyrokowi TK - czerwoną błyskawicę. Panie marszałku, wysoka izbo na naszych oczach toczy się historia, od 6 dni tysiące młodych ludzi na ulicach polskich miast protestują, protestują w obronie swojej godności, w obronie swojej wolności, w obronie prawa do wyboru, w obronie prawa do aborcji. To jest wojna i wy tę wojnę przegracie. A kto jest za tę wojnę odpowiedzialny? Panie wiceministrze Kaczyński, to jest pana odpowiedzialność - mówiła Tracz zwracając się do prezesa PiS i rządzących.
W momencie kiedy Joanna Scheuring-Wielgus złożyła wniosek o dołączenie do porządku obrad projektu ustawy Lewicy, liberalizującego dostęp do aborcji, na sali sejmowej doszło do przepychanek.
Przy mównicy Scheuring-Wielgus towarzyszyła grupa posłanek Lewicy z tablicami "kobieta decyduje". Następnie cała grupa opuściła mównicę i stanęła w pobliżu miejsc PiS, gdzie siedzi Jarosław Kaczyński. Miały tablice: "kobieta decyduje", "legalna aborcja".
Posłanki krzyczały: "to jest wojna!" Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki ogłosił przerwę i wezwał na salę Straż Marszałkowską.
Posłanki opozycji próbowały zbliżyć się do Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy drogę zagrodziły im działaczki PiS.