Prokuratorzy pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej odmówili wszczęcia śledztw w sprawie 2 z 62 zawiadomień o możliwości złamania przepisów nowej ustawy, które do dziś wpłynęły do IPN – ustalił reporter RMF FM Tomasz Skory. W obu przypadkach uzasadnienie odmów jest formalne.
W pierwszym przypadku skierowane do IPN doniesienie dotyczyło oskarżenia Polaków o zbrodnie, które było zamieszczone w internecie jeszcze przed wejściem w życie przepisów, które tego zabraniają. Decyzję w tej sprawie podjął prokurator oddziałowej komisji w Warszawie.
Drugie z zawiadomień, którego po postępowaniu sprawdzającym postanowiono nie podejmować było jednym z kilkunastu tzw. samooskarżeń - jego autorka napisała, że wg. niej Polacy brali udział w mordowaniu Żydów w Jedwabnem i pogromach w Szczuczynie i Radziłowie. Prokuratorzy z prowadzącej postępowanie sprawdzające oddziałowej komisji w Białymstoku uznali, że w tym przypadku nie doszło do znieważenia narodu polskiego, bo twierdzenie autorki nie zostało wygłoszone publicznie a jedynie skierowane listownie do IPN. Oświadczenie autorki nie jest także sprzeczne z faktami - badania IPN dotyczące zbrodni i pogromów w wymienionych miejscach potwierdzają jego prawdziwość.
Prokuratorzy IPN nie podjęli dotąd żadnego postępowania z urzędu, czyli z własnej inicjatywy. Wszystkie prowadzone dotąd mają początek w zawiadomieniach, najczęściej kierowanych do prokuratur drogą elektroniczną bądź listownie. Kilka doniesień, w tym samooskarżeń, pochodzi z zagranicy.
Na decyzje o wszczęciu śledztwa lub jego odmowie czeka jeszcze 60 złożonych do dziś zawiadomień o możliwym łamaniu ustawy o IPN.
(mn)