"Nowelizacja ustawy o IPN jest obowiązującym w Polsce prawem. Za badanie historii, opisywanie niegodziwości, czy zbrodni, jakich dopuszczali się obywatele Polski, nikt nie będzie miał najmniejszych problemów" - powiedział "Gazecie Polskiej" prezes PiS. Jarosław Kaczyński był pytany o sprawę nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, która wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. Prezes PiS stwierdził jednocześnie: w tym przypadku sprawa nie jest taka prosta.

W tle jest także kwestia roszczeń, bo chociaż może nie ma bezpośredniego związku między tymi sprawami - chcę wierzyć, że go nie ma - to jednak zbieżność czasowa jest oczywista. Chodzi o mienie obywateli RP narodowości żydowskiej, którzy zginęli z rąk Niemców w czasie wojny i nie pozostawili spadkobierców - tłumaczył Jarosław Kaczyński. Co do samej nowelizacji to mogę powiedzieć tyle, że jest ona obowiązującym w Polsce prawem. Nie wiem, jaką decyzję podejmie Trybunał Konstytucyjny, zobaczymy - dodał.

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN 6 lutego. Potem, w trybie kontroli skierował ją do TK.

Jarosław Kaczyński podkreślił, że jeśli chodzi o nowelę ustawy o IPN, "na pewno intencją ustawodawcy nie było karanie kogokolwiek za wspomnienia, nawet te najbardziej surowe wobec pojedynczych Polaków czy też grup, społeczności". I na pewno na mocy tego prawa, nikt za wspomnienia, relacje, badanie historii, opisywanie niegodziwości czy wręcz zbrodni, jakich dopuszczali się obywatele Polski, nie będzie miał najmniejszych problemów - zapewnił prezes PiS. Podkreślił, że cel zmian w prawie "był i jest zupełnie jasny - powstrzymanie pomawiania Polski, przypisywanie nam państwowego, ogólnonarodowego zaangażowania w zbrodnie Niemców".

Jarosław Kaczyński: Naprawdę musimy bronić się przed kłamstwem

Jako państwo, jako naród, nie mieliśmy z tym nic wspólnego, przeciwnie - Polskie Państwo Podziemne, podobnie jak rząd na emigracji, mimo bardzo ograniczonych możliwości, robiło, co mogło, by chronić obywateli narodowości żydowskiej. Tysiące Polaków podjęło ogromne ryzyko - bo zagrożenie śmiercią dotyczyło także ich rodzin - pomocy żydowskim współobywatelom - podkreślił Jarosław Kaczyński.

Gdy dziś słyszę apele, byśmy, jak Austriacy, czuli się i napastnikami, i ofiarami jednocześnie, to przyznam szczerze - wpadam w wielki gniew. Hitler w Austrii witany był entuzjastycznie przez ogromną część obywateli. Austriacy stanowili niemałą część obsługi fabryk śmierci, zbudowanych przez Niemców. Zresztą sam Hitler był Austriakiem. Takie porównanie przeczy podstawowym i łatwo weryfikowalnym faktom historycznym. Naprawdę musimy bronić się przed kłamstwem, bo wprowadzanie go w życie przekroczyło już dawno granice bezczelności i absurdu - stwierdził Jarosław Kaczyński.

Nowelizacja ustawy o IPN zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

(ug)