W niedzielę, ostatniego dnia olimpijskich zmagań w Soczi, Polaków zobaczymy tylko w rywalizacji czwórek bobslejowych. Biało-czerwoni wystartują w trzecim przejeździe, prawdopodobnie swoim ostatnim, bo do czwartego awansuje jedynie 20 najlepszych osad.
Po dwóch ślizgach Polacy są na 27. pozycji (na trzydzieści startujących) i szans na awans do czołowej "20" praktycznie nie mają. Do prowadzącej pierwszej osady Rosji tracą 2,83 s.
W niedzielę trzeci przejazd czwórek bobslejowych zaplanowano na godzinę 10.30, finałowy na 12.00.
Biało-czerwonych nie będzie na trasie biegu mężczyzn na 50 km techniką dowolną, który rozpocznie się o godzinie 8.00. Cztery lata temu w Vancouver rywalizowano na tej trasie techniką klasyczną. Wtedy triumfował multimedalista olimpijski i mistrzostw świata Norweg Petter Northug.
"Wiking" miał być wielką gwiazdą igrzysk w Soczi (w Vancouver zdobył cztery krążki - dwa złote, srebrny i brązowy), ale tak się na razie nie stało. W biegu łączonym był 17., w sprincie dziesiąty, w sprincie drużynowym wraz z Ole Vigen Hattestadtem - czwarty, a ze startu na 15 km techniką klasyczną zrezygnował.
W Soczi gwiazdą jest natomiast Szwajcar Dario Cologna, który ma już w kolekcji dwa złote krążki - w biegu łączonym i na 15 km techniką klasyczną. Szwajcar jest w świetnej dyspozycji, choć w okresie przygotowań miał poważne problemy zdrowotne. W listopadzie doznał kontuzji stawu skokowego, poddał się operacji, a następnie przechodził kilkutygodniową rehabilitację. Do rywalizacji w Pucharze Świata wrócił dopiero 1 lutego.
Ostatnim sportowym akordem w Soczi jest zaplanowany na godzinę 13.00 finałowy pojedynek w hokeju na lodzie Kanada - Szwecja. W ostatnich latach oba zespoły mają na koncie po dwa złote medale olimpijskie. Szwecja w 1994 roku w Lillehammer i 2006 w Turynie, Kanada z 2002 w Salt Lake City i 2010 w Vancouver. Raz tylko - w 1998 roku w Nagano szyki obu ekipom pomieszali hokeiści Czech.
O godzinie 17.00 czasu polskiego rozpocznie się ceremonia zamknięcia igrzysk.
(jad)