Dawid Kubacki, wygrywając prolog drugiego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich, dał kibicom nadzieję na sukces biało-czerwonych w Zakopanem. Skoczek, co prawda zarówno w pierwszej, jak i finałowej serii poradził sobie najlepiej spośród polskich reprezentantów, ale ostatecznie uplasował się na szóstej pozycji. To natomiast zdecydowanie nie był dzień Andrzeja Stękały, który został zdyskwalifikowany. Konkurs zwyciężył Halvor Egner Granerud. Drugie miejsce zajął Anze Lanisek, a trzecie Robert Johansson.
Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Klemens Murańka i Paweł Wąsek reprezentowali Polskę w drugim konkursie Pucharu Świata w zimowej stolicy Polski. Zawody pierwotnie miały odbyć się w Zhangjiakou. Chińczycy odwołali jednak imprezę z powodu pandemii, a Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) przyznała prawo organizacji Zakopanemu.
Prolog, zastępujący kwalifikacje, do którego zgłosiło się 50 zawodników, rozegrano w trudnych warunkach, przy dość silnym wietrze wiejącym w plecy zawodnikom. Najlepszy okazał się Dawid Kubacki, który uzyskał 140 metrów. Drugi był Norweg Robert Johansson - 130,5 m, a trzeci Słoweniec Anze Lanisek - 125,5.
Na piątym miejscu znalazł się bohater wczorajszego konkursu Andrzej Stękała. Polak w sobotę osiągnął swój życiowy rekord - zajął drugie miejsce na podium. Strasznie chciałem stanąć na tym podium - przyznał tuż po zakończeniu pierwszego konkursu skoczek.
W pierwszej serii na belce startowej spośród Polaków jako pierwszy pojawił się Paweł Wąsek. Skoczek wylądował na 124. metrze. Dobry skok oddał Klemens Murańka, który poszybował 130,5 metra. 122,5 metra osiągnął Jakub Wolny. Andrzej Stękała natomiast skoczył na odległość 131,5 metra.
W trakcie niedzielnego konkursu poinformowano jednak o dyskwalifikacji Andrzeja Stękały. Powodem były zbyt długie narty względem wagi ciała.