Organizatorzy podjęli decyzję o odwołaniu konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Szczyrku z powodu silnego wiatru. Po skokach 40 zawodników prowadził Dawid Kubacki.
Zawody rozpoczęły się o godzinie 17:30. Wiatr od początku utrudniał przeprowadzenie konkursu. Skoki 40 zawodników zajęły niemal dwie godziny. Na czele był wówczas Dawid Kubacki; Kamil Stoch plasował się na 3. miejscu, Piotr Żyła był 5., Paweł Wąsek 9., a Aleksander Zniszczoł - 29.
Dawid Kubacki uzyskał 98,5 m i 117,2 pkt, Kamil Stoch - 99 m i 116 pkt, Piotr Żyła - 99 m i 113,5 pkt, Paweł Wąsek - 95,5 m i 110,4 pkt, a Aleksander Zniszczoł - 91 m i 97,5 pkt.
W pierwszej serii najdłuższy skok na 108,5 m oddał Andrea Campregher. Włoch nie ustał jednak tej próby i otrzymał niskie noty od sędziów.
To przykre, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo zawodników - skomentował w Eurosporcie prezes PZN Adam Małysz.
Mielibyśmy najlepsze miejsca w sezonie, jednak zdrowie zawodników jest najważniejsze. Myślę, że finalnie to dobra decyzja, choć mógłbym się czuć pokrzywdzony - ocenił Dawid Kubacki. Rzeczywiście ten wiatr był dość mocny. Sam tego doświadczyłem w swoim skoku. Musiałem walczyć z tym wiatrem - dodał w rozmowie z Eurosportem.
Dawidowi Kubackiego falowały narty i był niestabilny w locie. To był bardzo mocny podmuch centralnie z boku skoczni. Przekręciło mnie w locie i zabrało narty, ale instynktownie udało mi się opanować sytuację i jeszcze wylądować telemarkiem oraz objąć prowadzenie, więc to było ciekawe. Wiedzieliśmy, że dzisiaj będzie trudno na skoczni i wiatr ma nam przeszkadzać - wyjaśnił reprezentant Polski.
Polacy pierwszy raz w sezonie mieli okazję znaleźć się w czołowej dziesiątce zawodów Pucharu Świata. Te skoki były naprawdę fajne. Zarówno ten treningowy, jak i w pierwszej serii. Będę chciał wyciągnąć pozytywy z tego dnia. Czuję, że to zaczyna działać coraz lepiej - podsumował skoczek urodzony w Nowym Targu.
W chwili zakończenia środowych zmagań - po starcie 40 zawodników - prowadził Dawid Kubacki, Kamil Stoch był 3., Piotr Żyła 5., Paweł Wąsek 9., a Aleksander Zniszczoł - 29.
Kamil Stoch przyznał, że przy tak złej, wietrznej pogodzie, jaka była w środę Szczyrku, tylko czasem on i koledzy z reprezentacji idą na trening.
Dziś oddając swój skok nie czułem się jednak zagrożony. Warunki były loteryjne, ale wiedziałem, że muszę zrobić swoją robotę. Na tym się koncentrowałem. Mam bowiem takie przekonanie, że jak ja oddam dobry skok, to nic złego mi się nie stanie - powiedział skoczek urodzony w Zębie.
Dodał, że paradoksalnie w trudnych warunkach atmosferycznych łatwiej zawodnikowi o koncentrację. Wówczas bowiem jest on zmuszony, aby skupić się na swojej próbie.
Podkreślił, że przerwanie konkursu - mimo dobrych pozycji Polaków - nie jest tragedią. Mieliśmy do tej pory wiele konkursów, aby zająć dobre miejsca. Także wiele zawodów zostało do końca sezonu. Tak naprawdę nic złego dziś się nie stało - zaznaczył.
Zdaniem jego kolegi z drużyny, Piotra Żyły, wiatr to taki element skoków narciarskich, który czasem pomaga, a czasem przeszkadza. Nie mogę narzekać, gdyż warunki atmosferyczne, gdy ja startowałem, były w porządku. Nie odczuwam dodatkowych nerwów, gdy zawody odbywają się przy takiej pogodzie. Trzeba po prostu zrobić swoje - skomentował.
Paweł Wąsek oceniając swój środowy skok powiedział, że był podobny do tego z wtorkowych kwalifikacji. W porządku było na progu. W powietrzu było trochę do poprawy, ale z drugiej strony wiadomo jakie dziś były warunki - zauważył.
Kolejnym przystankiem PolSKI Turnieju będzie Zakopane. W piątek na Wielkiej Krokwi odbędą się kwalifikacje, w sobotę konkurs drużynowy, a w niedzielę indywidualny.