Siatkarze Włoch pokonali w Katowicach Słowenię 3:0 (25:21, 25:22, 25:21) w półfinale mistrzostw świata i w niedzielnym meczu o złoty medal zagrają z Polakami, którzy wygrali w sobotę z Brazylią 3:2.
We wrześniu 2021 Włosi w katowickim Spodku wygrali ze Słoweńcami 3:2 w finale mistrzostw Europy. Oba zespoły poprowadzili w sobotę trenerzy dobrze znani z boisk PlusLigi.
Włochów - Ferdinando De Giorgi, w przeszłości m.in. selekcjoner biało-czerwonych, a rywali Gheorghe Cretu. Rumun w poprzednim sezonie doprowadził Grupę Azoty Zaksę Kędzierzyn-Koźle do triumfu w ekstraklasie i Lidze Mistrzów. Kadrę słoweńską objął niespełna miesiąc przed MŚ. Zastąpił Marka Lebedewa, który pełnił tę funkcję od lutego.
Cretu w minionym sezonie poprowadził Grupę Azoty Zaksę Kędzierzyn-Koźle do zdobycia Pucharu Polski, mistrzostwa kraju i obrony złota w Lidze Mistrzów.
Na trybunach katowickiej hali zdecydowaną przewagę mieli sympatycy Słowenii, ale początek meczu był dla nich ciężką próbą. Włosi prowadzili bowiem 7:1, dopiero wtedy przeciwnicy wzięli się do roboty i zmniejszyli różnicę do jednego punktu (9:8). Przewaga zespołu trenera De Giorgi nie była później już tak duża, tym niemniej ekipa Italii mogła się cieszyć z pierwszego kroku do finału.
Włosi w drugiej partii ciągle musieli odpierać ataki goniących ich rywali. Po kończącym długą wymianę piłki skutecznym ataku Klemena Cebulja był remis 9:9, ponownie jednak Słoweńcom nie udało się wyjść na prowadzenie. Co prawda obronili dwie piłki setowe przy stanie 24:20, ale to było wszystko, co dali radę osiągnąć.
Początek trzeciej odsłony przyniósł wysokie prowadzenie Włochów 5:0. Ich przewaga topniała (11:10, 16:15), wreszcie Słoweńcy doprowadzili do remisu 16:16, a następnie - przegrali końcówkę.
W efekcie w niedzielę zmierzą się z Brazylią w meczu o brązowy medal.
Po zakończeniu spotkania słoweńscy kibice - mimo porażki - dziękowali swojej drużynie, a włoscy - radośnie skakali przy bocznej bandzie boiska, ciesząc się z awansu do finału.
Na trybunach hali zasiadło 8500 widzów.