Mecze w drugiej rundzie mistrzostw świata, to dla Brazylijczyków "kamienie w butach", czyli nic przyjemnego - tak brazylijskie media obrazowo piszą o tym, co czeka ich reprezentację w najbliższych spotkaniach. Broniący tytułu Canarinhios niespodziewanie przegrali z Kubą 2:3 podczas swojego ostatniego meczu w pierwszej fazie turnieju i w kolejnej rundzie zmierzą się z Polską oraz Bułgarią.
To zespoły, które - podobnie jak my - mierzą w podium. Czekają nas trudne spotkania - ocenił uznawany za jednego z najlepszych siatkarzy globu Giba. Kibiców mistrzów świata zaniepokoiła porażka z Kubą (2:3), ale trener Bernardo Rezende uspokaja: Bez paniki. W 2002 roku przegraliśmy w pierwszej fazie z USA, a cztery lata później z Francją. I były to jedyne porażki w turnieju. Z Kubą nieco szwankowało przyjęcie zagrywki po naszej stronie siatki, ale poza tym rozegraliśmy dobre spotkanie. Nie zamierzamy spuścić głów. Co więcej, jeszcze mocniej zaciśniemy zęby i wyjdziemy na boisko z wiarą, że stać nas na pokonanie każdego rywala.
W tym duchu o mundialu we Włoszech pisze dziennik "O Globo". Artykuł "Czy historia się powtórzy?", nawiązuje do porażek na początku dwóch poprzednich MŚ. Zdaniem gazety, droga po trzecie złoto w historii będzie jednak bardziej kręta niż w 2002 i 2006 roku. Dziennik "Abril" przypomniał, że Polacy to jeden najczęstszych rywali Selecao w ostatnim czasie. Tylko w erze Bernardinho graliśmy z nimi 14 razy, odnosząc dziewięć zwycięstw. Ze wszystkich 46 spotkań 28 wygraliśmy - podkreślono w jednym z artukułów. Z kolei "Folha" cytuje słowa przyjmującego Murilo, że pierwsza runda służyła łagodnemu wejściu w mistrzostwa świata, a dopiero od meczów w Ankonie z Polską i Bułgarią rozpocznie się prawdziwe granie.
Spotkanie Brazylia - Polska, które będzie stanowić rewanż za finał poprzednich MŚ, rozpocznie się jutro o godz. 21.00. Polacy pokonali Canarinhios podczas meczu sparingowego 18 sierpnia. Było to pierwsze zwycięstwo biało-czerwonych nad Brazylijczykami od 2002 roku.