System rozgrywania rozpoczynających się w sobotę we Włoszech mistrzostw świata siatkarzy wzbudza wiele kontrowersji. Jeśli inni będą kombinować, my też zaczniemy - zapowiedział przyjmujący reprezentacji Polski Bartosz Kurek.
Stworzony przez Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej (FIVB) system rozgrywania spotkań dopuszcza sytuacje, że czasami lepiej przegrać jakiś mecz, by później nie trafić na mocniejszych rywali. Może dojść nawet do sytuacji, że mistrz świata będzie miał więcej porażek na koncie niż drużyna, która zajmie dziewiąte miejsce.
To tylko teoria. My przyjechaliśmy tutaj wygrywać mecze. Jeżeli jednak ktoś otworzył taką furtkę i inne zespoły będą z tego korzystać, to dlaczego my mamy być tymi porządnymi? - zastanawiał się w rozmowie z PAP Kurek i dodał, że na pewno nie będą mieli skrupułów. Pierwsze założenie to wygrywać wszystko. Jak się coś nie uda, to zobaczymy - zapowiedział.
Podobnie do tematu podchodzą inni siatkarze. Zgodnie podkreślają, że najważniejsze jest zwycięstwo w każdym meczu. Z każdym będziemy rywalizować tak, jakbyśmy grali o medal. Każdy wygrany mecz przybliża nas do podium - zaznaczył kapitan reprezentacji Paweł Zagumny.
Marcin Możdżonek nazwał cały system ciekawym i dziwnym, ale jednocześnie przypomniał, że wszystkie drużyny mają taką samą szansę i możliwości, by to wykorzystać. Analizowaliśmy go wszyscy razem. Mam tylko nadzieję, że taki układ nie będzie prowokował drużyn, by specjalnie przegrywać, czy jakoś się podkładać - powiedział PAP środkowy PGE Skry Bełchatów.
Michał Bąkiewicz uważa, że cały system jest wbrew duchowi sportu. To przecież chore, że organizatorzy dopuszczają możliwość manipulacji. Co to ma wspólnego z duchem sportu? Nie wiem, czy znajdą się takie drużyny, które będą chciały to wykorzystać, ale my przyjechaliśmy do Włoch, by wygrywać. W tym systemie może się jednak wszystko wydarzyć - ocenił. Jak przegramy spotkanie, nie przekreśla to naszych szans. Możemy walczyć dalej - skomentował Krzysztof Ignaczak.
Polacy zmagania w mistrzostwach świata rozpoczną w sobotę meczem z Kanadą (godz. 17.00). Kolejnymi rywalami będą Niemcy i Serbia. Do drugiej rundy awansują po trzy najlepsze zespoły z sześciu grup.