Po półfinałowej porażce w Ankarze z Turcją 1:3 polskim siatkarkom pozostała walka o brązowy medal mistrzostw Europy. W niedzielę (początek, godz. 16) ich rywalkami będą Włoszki. Dwie i pół godziny później gospodarz turnieju o złoty medal zmierzy się z Serbią.
Te zespoły grały już ze sobą w tym turnieju. W rundzie grupowej rozgrywanej w Łodzi, Polki po wyrównanym meczu pokonały Włoszki 3:2.
Obie drużyny dokładnie 10 lat temu po raz ostatni stanęły na podium mistrzostw Europy. Reprezentacja Italii triumfowała w turnieju, z kolei biało-czerwone sięgnęły po brązowy medal. Włoszki dwa lata później znalazły się w najlepszej czwórce, lecz przegrały z Turcją mecz o brąz. W kolejnych edycjach oba zespoły nie potrafiły zakwalifikować się do najlepszej czwórki.
Dla biało-czerwonych sam awans do półfinału to ogromny sukces w przeciwieństwie do Włoszek, które przed mistrzostwami typowane były jako jeden z głównych kandydatów do złotego medalu. Podopieczne Jacka Nawrockiego w półfinale nie sprostały Turczynkom przegrywając 1:3. Polki tylko w trzecim secie zagrały na swoim poziomie, ale w połowie czwartej partii, przy prowadzeniu 13:11, oddały inicjatywę rywalkom.
Na wyższym poziomie stał półfinał Serbia - Włochy (3:1). Podopieczne Davide Mazzantiego popełniły zbyt wiele błędów, szczególnie w ataku, by myśleć o grze o złoty medal. Broniące tytułu Serbki w finale zameldowały się z imponującym bilansem - ośmiu zwycięstw i tylko czterech straconych setów.
Serbia z Turcją kilkakrotnie spotykały się podczas mistrzostw Starego Kontynentu. Dwa lata temu podopieczne Zorana Terzicia pokonały Turczynki 3:0 w półfinale, takim samym wynikiem zakończył się pojedynek o brązowy medal w 2015 roku.