Ponad trzy tysiące plakatów wyborczych rozwieszonych nielegalnie tylko przed pierwszą turą głosowania - naliczył w Warszawie Zarząd Dróg Miejskich. Najbardziej naśmiecili: PO, SLD i największe warszawskie wspólnoty samorządowe z Ursynowa i Bemowa.
Plakaty wieszali głównie kandydaci do warszawskiej rady miasta. Chętni do fotela prezydenta stolicy przestrzegali przepisów - zapewnia rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Adam Sobieraj.
Żaden z kandydatów na prezydenta Warszawy nie został przez nas zdjęty z żadnego słupa i żadnej latarni - mówi.
Według wstępnych szacunków, komitety wyborcze będą musiały za nielegalne powieszone plakaty zapłacić ponad 40 tysięcy złotych. Pod warunkiem, że te pieniądze uda się ściągnąć miejskim urzędnikom.
Po ostatnich wyborach łączna suma niezapłaconych rachunków wyniosła ponad 30 tysięcy złotych.