Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto potwierdził w rozmowie z CNN: Budapeszt przystaje na żądanie Moskwy i będzie płacić za gaz w rublach. Polska odmówiła i w związku z tym Gazprom wstrzymał od środy dostawy gazu do naszego kraju.
Gazprom wstrzymał w środę dostawy gazu do Polski, ponieważ nasz kraj odmówił płacenia w rublach.
Podobnie gazowy gigant z Rosji postąpił w stosunku do Bułgarii.
Bloomberg poinformował z kolei, że 4 europejskich nabywców już zapłaciło rublami za dostawy rosyjskiego gazu, a kolejne 10 firm z Europy otworzyło już w Gazprombanku specjalne konta, konieczne do realizacji transakcji.
Minister klimatu Anna Moskwa stwierdziła, że sankcje na rosyjski gaz hamują Austria, Niemcy i Węgry oraz że Komisja Europejska powinna wyciągnąć konsekwencje wobec państw płacących Rosji za gaz w rublach.
Teraz przyszło oficjalne potwierdzenie ze strony Budapesztu. Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto w rozmowie z CNN oświadczył, że kraj ten będzie płacił Rosji za gaz i ropę w rublach.
"85 procent dostaw gazu pochodzi z Rosji, 65 procent dostaw ropy pochodzi z Rosji. Dlaczego? Bo taka jest nasza infrastruktura. To nie jest fajne, nie my wybraliśmy taką sytuację" - powiedział Szijjarto.
Sprawą płacenia w rublach za rosyjski gaz ma zająć się Komisja Europejska.
Początkowo KE twierdziła, że oznacza to złamanie unijnych sankcji. Teraz KE mówi w swoich zaleceniach, że kraje Unii mogą wpłacać euro lub dolary na subkonto Gazprombanku, które następnie wymienia on na ruble i deponuje na drugim koncie - firmy kupującej.
Zdaniem niektórych krajów - w tym Polski - to obchodzenie sankcji, czy wręcz działanie zgodne z zaleceniami Putina.