W sobotę o 17:00 w Godzinę "W" stolica oddała hołd powstańcom warszawskim. W tym roku, ze względu na epidemię koronawirusa, uroczystości związane z rocznicą powstania miały bardziej kameralny charakter. Większość z nich transmitowana była online.
O godz. 17:00 w Godzinę "W" w Warszawie uruchomione zostały syreny alarmowe i rozpoczęła się główna rocznicowa uroczystość: przed pomnikiem Gloria Victis na Wojskowych Powązkach, gdzie spoczywa ok. 4-4,5 tys. uczestników walk. Uroczystość w tym miejscu stanowi od lat punkt kulminacyjny oficjalnych obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, jest tradycją sięgającą już kilkudziesięciu lat.
Na wieczór zaplanowano wspólne śpiewanie powstańczych piosenek: w Parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego, z udziałem orkiestry i chóru pod kierownictwem Jana Stokłosy, na północ natomiast, w Sali pod Liberatorem w Muzeum Powstania Warszawskiego: premierę spektaklu "Pamiętnik z Powstania Warszawskiego" wg Mirona Białoszewskiego, w reżyserii i wykonaniu Adama Woronowicza. Monodram można obejrzeć na profilu Muzeum Powstania Warszawskiego na Facebooku.
Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie.
Rozkaz o wybuchu powstania wydał 31 lipca 1944 r. dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski "Bór", uzyskując akceptację Delegata Rządu Jana S. Jankowskiego.
1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Jednak zaledwie co czwarty z nich liczyć mógł na to, że rozpocznie ją z bronią w ręku.
Na wieść o powstaniu w Warszawie Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler wydał rozkaz, w którym stwierdzał: "Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy".
W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Poległo również ok. 3,5 tys. żołnierzy z Dywizji Kościuszkowskiej. Straty ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie zburzone. Specjalne oddziały niemieckie, używając dynamitu i ciężkiego sprzętu, jeszcze przez ponad trzy miesiące metodycznie niszczyły resztki ocalałej zabudowy.
Do niemieckiej niewoli poszło ponad 15 tys. powstańców, w tym 2 tys. kobiet.
W wydanej nazajutrz po kapitulacji odezwie do "Do Narodu Polskiego" Krajowa Rada Ministrów i Rada Jedności Narodowej z goryczą stwierdzały: "Skutecznej pomocy nie otrzymaliśmy. (...) Potraktowano nas gorzej niż sprzymierzeńców Hitlera: Italię, Rumunię, Finlandię. (...) Sierpniowe powstanie warszawskie z powodu braku skutecznej pomocy upada w tej samej chwili, gdy armia nasza pomaga wyzwolić się Francji, Belgii i Holandii. Powstrzymujemy się dziś od sądzenia tej tragicznej sprawy. Niech Bóg sprawiedliwy oceni straszliwą krzywdę, jaka Naród Polski spotyka, i niech wymierzy słuszną karę na jej sprawców".