CBA nie zdecydowało się zawiadomić o przestępstwie prokuratury w sprawie afery taśmowej w PZPN. Jak ustalili reporterzy śledczy RMF FM, szef biura przekazał wczoraj wieczorem Prokuraturze Generalnej nagrania rozmów działaczy związku, na których miały padać propozycje korupcyjne. CBA pozostawia ocenę tych dokumentów śledczym.
CBA nie zawiadomiło prokuratury o przestępstwie, bo materiał przekazany przez minister sportu jest bardzo słaby - ustalili reporterzy śledczy RMF FM. Agenci CBA przez weekend analizowali szczegółowo wszystkie przekazane filmy także pod kątem ówczesnych wydarzeń, które mogłyby pasować do rozmów dwóch działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej. Okazało się jednak, że w czasie, gdy powstały te nagrania, związek nie brał udziału w żadnych interesach, które mogłyby dawać pole do korupcji.
Zweryfikowany cały materiał, łącznie ze stenogramami, przesłaliśmy już do prokuratora generalnego celem ewentualnej oceny - kwituje Jacek Dobrzyński rzecznik CBA.
Agenci zastanawiają się, czy tą sprawą w ogóle mogą się zajmować, podobnie jak inne służby odpowiedzialne za walkę z korupcją, ponieważ Polski Związek Piłki Nożnej nie jest instytucją publiczną. Minister sportu Joanna Mucha stwierdziła, że jest możliwość popełnienia przestępstwa przekupstwa menedżerskiego, czyli wręczenia łapówki osobie odpowiedzialnej za kierowanie prywatnym podmiotem. W tym przypadku takie ewentualne przestępstwa może badać prokuratura. Według nieoficjalnych informacji reporterów śledczy RMF FM, dzisiaj Andrzej Seremet poleci zbadać tą sprawę Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.