Narastająca przemoc podczas protestów "żółtych kamizelek", która w sobotę przybrała szczególnie groźną formę na Polach Elizejskich, skłoniła rząd francuski do rewizji krytykowanej przez opozycję strategii w zakresie utrzymania bezpieczeństwa. Premier Eduard Philippe zwołał w niedzielę w Pałacu Matignon posiedzenie kryzysowe z udziałem szefa resortu spraw wewnętrznych Chiristophe'a Castanera i minister sprawiedliwości Nicole Belloubet, aby dokonać analizy sytuacji i zastosować odpowiednie środki dla zapobieżenia powtórce z sobotnich wydarzeń.

Uczestnicy spotkania ocenili zamieszki podczas demonstracji jako "nacechowane niemożliwą do zaakceptowania przemocą wobec mienia i osób, które wymagają najbardziej zdecydowanego potępienia". Postanowili zaostrzyć środki stosowane przeciwko przemocy "żółtych kamizelek".

Bilans sobotnich wydarzeń, wskutek których ucierpiała część Pól Elizejskich, to zniszczenia w 80 sklepach i innych lokalach. Manifestanci podpalali kioski i dewastowali sklepy, w których sprzedawane są marki luksusowe. W niektórych wypadkach doszło wręcz do zdemolowania lokali oraz fizycznego zagrożenia dla obecnych tam osób. Media oceniają te akty przemocy jako "nienotowane od grudnia".


Protesty "żółtych kamizelek" rozpoczęły się w listopadzie 2018 roku. Ruch ten odrzuca politykę gospodarczą Macrona, nastawioną - jak twierdzi - na duże koncerny i bogatych kosztem zwykłych pracowników. Domaga się podniesienia płac, emerytur i zasiłków dla bezrobotnych.