Trwa ewakuacja części mieszkańców czeskiej Ostrawy po tym, jak woda w dwóch miejscach przerwała wały przeciwpowodziowe. W kilku miejscach na południu Czech grozi wylanie rzek - poinformowały we wtorek rano władze. Groźna sytuacja jest na Dyji, Malszy oraz w górnym biegu Wełtawy. Poprawia się sytuacja na zalanych terenach w północnej części kraju.
Strażacy do tej pory uratowali 530 osób, w tym wiele dzieci, z zalewanej dzielnicy Ostrawy-Přívoz. Do ewakuacji niezbędne były łodzie i śmigłowiec. Dzisiaj mają być ewakuowane dwa kolejne domy w mieście - informuje reporter RMF FM Maciej Pałahicki.
Służby próbują za wszelką cenę zasypać wyrwy w wałach przeciwpowodzionych u zbiegu Odry i Opawy, które spowodowały zalanie prawobrzeżnej Ostrawy.
Woda zalewa akademiki, zakłady chemiczne i płynie w stronę dworca głównego, który również jest zalany. Pod wodą znalazła sią także elektrociepłownia.
W akcji uszczelniania wałów bierze udział dźwig i śmigłowiec.
Powódź w Czechach pochłonęła już trzy ofiary śmiertelne, siedem osób jest poszukiwanych, w tym trójka 18-latków. Zostali oni porwani przez wezbrany potok wraz z samochodem. Auto odnaleziono, ale wewnątrz nie było nikogo.