Uszkodzenie tamy w Stroniu Śląskim nastąpiło w miejscu, gdzie wcześniej prowadzono prace ziemne związane z układaniem rur - ustalił Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. Urzędnicy nakazali Wodom Polskim zabezpieczenie wyrwy do czasu remontu zapory.
15 września wały przy tamie na Morawce w Stroniu Śląskim przerwała woda. Konsekwencją były ogromne zniszczenia w Stroniu Śląskim i Lądku-Zdroju. W sieci pojawiały się informacje, że uszkodzenie tamy nastąpiło w miejscu, w którym wcześniej prowadzono prace ziemne. Dokument sporządzony przez Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowalnego to potwierdza.
"W wyniku napełnienia wodami powodziowymi w dniu 15.09.2024 r. w godz. 9:00-11:00 suchego zbiornika przeciwpowodziowego w Stroniu Śląskim przewyższającego o ok. 10 cm poziom muru na koronie bocznej (prawostronnej) zapory nastąpiło powierzchniowe przelewanie się wody" - podano w decyzji wydanej 15 listopada przez Dolnośląskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego (WINB).
"Miejsca powstania przebić hydraulicznych wody przez korpus zapory pokrywają się z trzema miejscami wykopów pod wykonaną kanalizację kablową, w tym z trzema przekopami pod koroną zapory" - wskazał WINB.
Jak podkreślił inspektor, wykonane prace były bezzasadne, a "wadliwie wykonane kanalizacje kablowe spowodowały katastrofę zapory". W dokumencie mowa jest też m.in. o nieprawidłowościach w dokumentacji.
Realizacja prowadzona była na zlecenie Wód Polskich.
Do czasu odbudowy uszkodzonej zapory Wody Polskie muszą ogrodzić i oznakować niebezpieczny teren - wynika z decyzji WINB.
W Prokuraturze Okręgowej w Świdnicy powołano zespół prokuratorów, którzy poprowadzą śledztwo ws. przerwania zapory ziemnej suchego zbiornika w Stroniu Śląskim na potoku Morawka. Śledztwo prowadzone jest w kierunku nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowalnej.
Powodzianie boją się, że sytuacja może się powtórzyć. Że za chwilę może być z powrotem taka sama woda, no bo jak nie ma wałów, nie ma zabezpieczenia... - mówiła dziś reporterce RMF FM Martynie Czerwińskiej jedna z mieszkanek Stronia Śląskiego.
Marcin Kierwiński, minister do spraw odbudowy po powodzi, zapewniał podczas Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24, że jeszcze w poniedziałek ruszą pierwsze prace zabezpieczające zaporę. Będą to jednak zabezpieczenia tymczasowe.
Tama będzie musiała być najprawdopodobniej odbudowana, choć oczywiście w nowoczesnych technologiach. Taka jest propozycja Wód Polskich. I będzie musiała być dobrze zarządzana, czego być może brakowało. Ale to też się nie stanie w trakcie zimy - powiedział RMF FM wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń.
19 tysięcy działek jest wciąż zagrożonych.