Nawet rok może potrwać procedura ekstradycji do USA Romana Polańskiego - zapowiedziała szwajcarska minister sprawiedliwości Eveline Widmer-Schlumpf.
Według minister Widmer-Schlumpf "po decyzji Federalnego Biura Sprawiedliwości wyrażającej zgodę na ekstradycję Polańskiego do USA, ma on możliwość złożyć odwołanie do federalnego trybunału karnego, a potem do trybunału federalnego". W przypadku odwołania procedura ekstradycji może się jeszcze przedłużyć. Trudno powiedzieć ile czasu, ale może to trwać od kilku miesięcy do roku, tak jak już wcześniej bywało - dodała Eveline Widmer-Schlumpf.
Rzecznik szwajcarskiego Ministerstwa Sprawiedliwości zapowiedział na początku stycznia, że decyzja w sprawie ekstradycji jest przygotowywana i może być wydana w styczniu, lub w lutym.
Zdaniem Piotra Schramma, specjalisty prawa ekstradycyjnego, Szwajcaria rozpatrując wniosek będzie badać go jedynie pod względem formalnym.
Polański jest oskarżony o to, że w 1977 r. w willi Jacka Nicholsona podał 13-letniej Samancie Geimer narkotyk Quaalude i dokonał na niej gwałtu. Reżyser tłumaczył, że seks odbył się za jej zgodą, ale w Kalifornii stosunek z osobą małoletnią uznawany jest za tzw. gwałt w prawnym znaczeniu.
Na wniosek prokuratury w Los Angeles we wrześniu ubiegłego roku Polańskiego aresztowano w Szwajcarii. Przez dwa miesiące przebywał w więzieniu, następnie przewieziono go do jego posiadłości w miejscowości Gstaad, gdzie przebywa w areszcie domowym.
22 stycznia br. sąd w Los Angeles orzekł, że reżyser nie może być osądzony zaocznie i musi wrócić do USA, aby sprawa jego oskarżenia o gwałt na 13-latce została ostatecznie zakończona.