W samo południe w całym kraju zawyły syreny lokomotyw w hołdzie ofiarom katastrofy pociągów pod Szczekocinami. W minioną sobotę zginęło 16 osób, a ponad 50 zostało rannych. Część chorych nadal jest w szpitalach.
Syreny lokomotyw były włączone przez trzy minuty. Moment, w którym zawyły syreny lokomotyw, nie jest przypadkowy. W południe w podtarnowskich Bogumiłowicach rozpoczął się pogrzeb konduktora pociągu Interregio, który zginął w katastrofie. Po południu, na cmentarzu w Wieliczce, pożegnany zostanie kierownik tego samego składu. Na te dwa pogrzeby zjechało z całego kraju prawie 300 pracowników kolei. Te pogrzeby są nie tylko oddaniem hołdu poległym kolejarzom, poległym, bo byli na służbie, ale także przypomnieniem, że z bezpieczeństwem w polskich kolejach trzeba coś zrobić - powiedział jeden z obecnych na pogrzebie. Pragniemy też, aby dźwięk syren został odebrany, jako wołanie kolejarzy o pomoc w kwestiach podniesienia bezpieczeństwa na polskich kolejach - podkreślił przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych Leszek Miętek.
Najwyższa Izba Kontroli zbada systemy bezpieczeństwa na kolei. Prezes NIK Jacek Jezierski powiedział nam, że kontrola była zaplanowana już w grudniu, katastrofa pod Szczekocinami ją tylko przyspieszyła.
Jednak oprócz planowych działań prezes NIK chce, żeby dwóch dodatkowych kontrolerów sprawdziło bezpieczeństwo procedur w PKP. Chcemy, podobnie jak w przypadku katastrofy smoleńskiej, pokazać pewne tło wydarzeń: czy był to tylko jakiś zawiniony błąd, czy jednak systemowo nie ma wystarczających zabezpieczeń - powiedział Jezierski w rozmowie z reporterem RMF FM Romanem Osicą.
Szpitale opuściło dziś kolejne pięć osób. Teraz hospitalizowanych jest 29 osób. Poszkodowani są w kilkunastu szpitalach. Nadal najwięcej rannych, bo siedmioro, jest w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu. Są na oddziałach ortopedii i laryngologii. Kobieta, której w sosnowieckim szpitalu amputowano nogę, została przewieziona do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Tam zostanie poddana zabiegom w komorze hiperbarycznej.
W specjalistycznym szpitalu w Czerwonej Górze koło Kielc przebywa jedna z osób najbardziej poszkodowanych w katastrofie. Jest na oddziale intensywnej terapii, ale lekarze zapewniają, że stan kobiety się poprawia.