Emad Burnat, palestyński reżyser nominowanego do Oscara dokumentu "5 rozbitych kamer" został zatrzymany na lotnisku w Los Angeles. Urzędnik imigracyjny nie uwierzył mu, że przybył do USA na zaproszenie Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Reżyser przyleciał na oscarową galę z żoną i dzieckiem. Po zatrzymaniu został umieszczony w izolatce. Zakazano mu używania telefonu. Wysłał więc potajemnie wiadomość do amerykańskiego reżysera Michaela Moore’a, który powiadomił o całej sprawie Akademię. Zanim ta zainterweniowała, reżyser próbował udowodnić, że jest tym, za kogo się podaje. Pokazywał urzędnikom e-maile od Akademii w swoim telefonie. W internecie sprawdzano też jego dane I szukano informacji, czy rzeczywiście nakręcił film.
Ostatecznie po 1,5 godzinie Emad Burnat został wpuszczony do USA. Reżyser twierdzi, że nikt go nie przeprosił i był traktowany mało przyjemnie. Przedstawiciele służb imigracyjnych przekonują, że został jedynie skierowany na dodatkowe sprawdzenie.