W Hollywood trwają ostatnie przygotowania do 97. gali rozdania Oscarów. Rozwinięto już czerwony dywan, ustawiane są dekoracje, odbywają się też ostatnie pokazy i dyskusje o nominowanych filmach. Ceremonia odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu w Dolby Theatre.

Niepewna przyszłość Hollywood

Tuż przed wielką galą Hollywood toczy walkę o utrzymanie swojej pozycji jako centrum globalnego przemysłu filmowego. Znamienne jest, że żaden z dziesięciu obrazów nominowanych do Oscara w kategorii najlepszy film nie został nakręcony w Los Angeles.

Kalifornia zajmuje dopiero szóste miejsce na liście najbardziej preferowanych lokacji filmowych na najbliższe dwa lata. By przeciwstawić się temu trendowi, uruchomiono specjalną kampanię "Pozostań w Los Angeles". Petycja wzywa polityków do zwiększenia ulg podatkowych dla branży filmowej oraz do zobowiązania studiów filmowych do zwiększenia produkcji w Los Angeles o co najmniej 10 proc. w ciągu najbliższych trzech lat.

Pożary, które w styczniu zniszczyły część Los Angeles, jeszcze bardziej zwiększyły obawy, że producenci będą szukać alternatywnych lokacji, a ludzie filmu wyprowadzą się z tego kultowego niegdyś miejsca. 

Jeszcze kilka tygodni temu zastanawiano się, czy ceremonia wręczenia Oscarów odbędzie się w znanej nam formie. Niektórzy wzywali, by w obliczu tragedii, jaka dotknęła region, nie organizować wystawnej gali.  

97. galę rozdania Oscarów poprowadzi po raz pierwszy w swojej karierze Conan O'Brien - amerykański komik, scenarzysta i gospodarz popularnych programów telewizyjnych. Wczoraj pozował do zdjęć przy rozwijaniu czerwonego dywanu. 

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Akademia stopniowo ujawniała nazwiska gwiazd, które będą odczytywać nazwiska nominowanych i wręczać Oscary. Już wiemy, że w tym gronie znaleźli się Dave Bautista, Harrison Ford, Gal Gadot, Andrew Garfield, Samuel L. Jackson, Margaret Qualley, Alba Rohrwacher, Zoe Saldaña, Rachel Zegler, Joe Alwyn, Halle Berry i Sterling K. Brown.

W roli prezenterów wystąpią także takie sławy jak Penélope Cruz, Willem Dafoe, Ana de Armas, Lily-Rose Depp, Robert Downey Jr., Elle Fanning, Whoopi Goldberg, Selena Gomez, Goldie Hawn, Scarlett Johansson, John Lithgow, Cillian Murphy, Connie Nielsen, Amy Poehler, Da’Vine Joy Randolph, June Squibb, Ben Stiller, Emma Stone, Oprah Winfrey i Bowen Yang.

Na gali zgodnie z tradycją nie zabraknie występów wokalnych. Swoje talenty zaprezentują Doja Cat, Cynthia Erivo, Ariana Grande, LISA z Blackpink, Queen Latifah i RAYE. Orgranizatorzy zapowiadają enigmatycznie, że występy będą poświęcone "społeczności filmowej i jej legendom". 

Dwa polskie akcenty

Polscy widzowie będą w tym roku szczególnie mocno trzymać kciuki za dwa filmy. Pierwszy to kręcony w naszym kraju "Prawdziwy ból" Jessego Eisenberga. O statuetkę za rolę drugoplanową walczy znany z "Sukcesji" Kieran Culkin. Jesse Eisenberg ma szansę na nagrodę za scenariusz oryginalny. 

Drugi polski akcent na tegorocznej oscarowej gali to "Dziewczyna z igłą" Magnusa von Horna. Co ciekawe, to nie nasz kraj zgłosił ją do rywalizacji w kategorii filmów międzynarodowych. Zrobiła to Dania, bo film to polsko-duńsko-szwedzka koprodukcja.

Choć akcja "Dziewczyny z igłą" dzieje się w Kopenhadze na początku XX wieku, to zdjęcia do filmu realizowane były głównie w Polsce: w Łodzi i Zgierzu, a także na Dolnym Śląsku - we Wrocławiu i Bystrzycy Kłodzkiej.

Najwięcej oscarowych nominacji, bo aż 13, dostał w tym roku film "Emilia Perez" Jacques'a Audiarda. "The Brutalist" z Adrienem Brodym w roli głównej ma szansę na 10 statuetek, podobnie jak "Wicked". Z kolei "Kompletnie nieznany" i "Konklawe" mają po 8 nominacji.