"Nagroda Nobla powinna przypaść syryjskim ofiarom ataków z użyciem broni chemicznej" - powiedział agencji dpa przedstawiciel Syryjskiej Koalicji Narodowej Munser Machus. W ten sposób zdystansował sie od decyzji o przyznaniu nagrody Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW).


Nagrodzone powinny zostać ofiary, a nie OPCW, która robi tylko to, co do niej należy - stwierdził Machus.

OPCW jest organem wykonawczym Konwencji o zakazie broni chemicznej, która weszła w życie w 1997 roku. Na czele organizacji stoi od 2010 roku turecki dyplomata Ahmet Uzumcu. Siedziba i laboratoria OPCW mieszczą się w Hadze, gdzie zatrudnionych jest ok. 500 osób.  

Organizacja została wyróżniona za "intensywne wysiłki" w celu wyeliminowania arsenałów chemicznych na świecie - oświadczył Komitet Noblowski. Ostatnie wydarzenia w Syrii, gdzie ponownie użyto broni chemicznej, unaoczniły potrzebę wzmocnienia wysiłków w celu wyeliminowania tej broni - podkreślono.