Nagroda Nobla była pierwszym prawdziwie międzynarodowym laurem przyznawanym naukowcom, co w dużej mierze zadecydowało o jej ogromnym prestiżu - uważa dyrektor generalny Fundacji Noblowskiej Michael Sohlman. Sohlman był jednym z gości zjazdu stypendystów Programu Marie Curie, który w drugiej połowie września odbył się w Warszawie. Jest wnukiem bliskiego współpracownika Alfreda Nobla - Ragnara Sohlmana, którego wynalazca wyznaczył jako wykonawcę swojego testamentu.
Nagroda Nobla nie jest najstarszą przyznawaną nagrodą naukową na świecie, a jednak cieszy się największym prestiżem. Wskaźnik liczby noblistów, którymi może pochwalić się dana uczelnia jest np. jednym z elementów konkurencji między uniwersytetami amerykańskimi i europejskimi.
Zdaniem Sohlmana, o sukcesie Nagrody Nobla, przyznawanej od 1901 r., zadecydowało kilka czynników. Po pierwsze, była to pierwsza prawdziwie międzynarodowa nagroda przyznawana naukowcom. Po drugie, kwota, jaka towarzyszyła nagrodzie, była niebagatelna - równała się wówczas 10-letniej profesorskiej pensji. Po trzecie, była oryginalną kompilacją różnych dyscyplin naukowych - wyliczał.
Według niego, o prestiżu decyduje również długi proces nominacji i oceny zgłoszeń kandydatów do nagrody. W każdej z instytucji wymienionych w testamencie Alfreda Nobla i przyznających nagrody - np. Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk czy Instytucie Karolinska - jest grono osób, które pracują nad kandydaturami nadsyłanymi z niemal całego świata.
Następnie o ocenę nadesłanych zgłoszeń proszeni są również specjaliści z innych krajów niż Szwecja. Dlatego laureatów wyłaniają nie tylko Szwedzi. W zasadzie pracują nad tym uczeni z całego świata - zaznaczył Sohlman.
Nie występujcie o tę nagrodę sami. To najgorsza rzecz, jaką możecie zrobić. Zgłoszenia indywidualne nie są brane pod uwagę - powiedział Sohlman do młodych naukowców, laureatów Programu Marie Curie.
Podkreślił, że dla przyznających nagrodę nie ma znaczenia narodowość laureata. Rolę odgrywa osobowość, indywidualność danego odkrywcy czy naukowca. Ideą Nobla było, aby nagradzać wyjątkowe osiągnięcia, w różnych dyscyplinach. Osiągnięcia, które wpływałyby na rozwój ludzkości i nauki przez następne lata - powiedział Sohlman.
Zaznaczył, że to umiędzynarodowienie nagrody wynika w dużej mierze z tego, że Alfred Nobel sam nie miał jednego stałego miejsca zamieszkania. Żył w Rosji, Szwecji, Francji, Niemczech i Stanach Zjednoczonych, a już w wieku 17 lat biegle mówił po szwedzku, rosyjsku, angielsku, francusku i niemiecku. Nie bez przyczyny Victor Hugo napisał o nim kiedyś, że jest "najbogatszym wagabundą Europy".
Czy to, że Nagrody Nobla pomijają kilka istotnych dziedzin nauki, nie skłania władz Fundacji Noblowskiej do zmian w regulaminie? Oczywiście są takie dziedziny, które Nobel zupełnie pominął. Z tego powodu nieźle wkurzyli się na niego np. matematycy. Jednak taki był jego testament, ostatnia wola. Nie możemy jej zmieniać - zaznaczył Michael Sohlman.
Dlaczego Nagrodę Nobla otrzymują pisarze, a nie np. wybitni muzycy? Jak tłumaczył przedstawiciel Fundacji, dziedziny, które w swoim testamencie wymienił Nobel, odzwierciedlały w dużej mierze jego zainteresowania i dziedziny, którymi sam się zajmował. Nobel miał ambicje literackie. Bardzo chciał zostać poetą i pisarzem. Do pisania powrócił ponownie, gdy już dorobił się dużej fortuny - wyjaśnił Sohlman.
Regulamin przyznawania Nagród Nobla zezwala na przyznanie trzech nagród indywidualnych w danej dziedzinie. Laureatem może zostać też instytucja, co często dzieje się w przypadku Pokojowej Nagrody Nobla. Generalnie jednak idea Nobla była taka, że wynalazek nie jest dziełem grupy. Autorem wizji jest zawsze indywidualność - tłumaczył.