Były brytyjski premier Boris Johnson, wspominając swoją ostatnią audiencję u królowej Elżbiety II, która odbyła się zaledwie tydzień temu, podkreślił, że monarchini była "aktywnie skupiona" na sprawach państwowych, stąd tak zaskakująca była jej śmierć.
We wtorek przed południem tydzień temu Johnson został przyjęty przez królową na audiencji w zamku Balmoral, podczas której złożył rezygnację z funkcji premiera. Dwa dni później monarchini zmarła w Balmoral.
Jednym z powodów, przez które wiadomość ósmego (września) o jej śmierci była tak szokująca, było to, że na tej audiencji była absolutnie obecna. Zaledwie dwa dni przed jej śmiercią. Była aktywnie skupiona na geopolityce, na polityce Wielkiej Brytanii, cytując mężów stanu z lat 50., to było dość niezwykłe. Wydawała się bardzo ożywiona, bardzo skupiona - powiedział Johnson w poniedziałek wieczorem w rozmowie z BBC.
Pomyślałem, że to niesamowite, że jej poczucie obowiązku utrzymało ją przy życiu w taki sposób, jak to miało miejsce, biorąc pod uwagę, jak bardzo była chora. Jak niesamowite było to, że była tak ożywiona i tak skupiona - dodał.
Johnson był 14. premierem Wielkiej Brytanii w czasie 70-letniego panowania Elżbiety II. We wtorek tydzień temu, tuż po Johnsonie monarchini przyjęła na audiencji jego następczynię Liz Truss, której powierzyła misję formowania nowego rządu.