Szesnastoletni Argentyńczyk zmarł na zawał serca w czasie konkursu rzutów karnych w półfinale piłkarskich mistrzostw świata w Brazylii, w którym jego ulubieńcy rywalizowali z Holendrami. "Albicelestes" zwyciężyli 4-2 i awansowali do finału.
Nastoletni fan futbolu oglądał z kolegami przebieg meczu na telebimie w Buenos Aires. W momencie, kiedy argentyński bramkarz Sergio Romero obronił pierwszy strzał rywali, kibic wyskoczył z radości do góry, po czym padł na ziemię. Po przewiezieniu do szpitala lekarze stwierdzili zgon.
W niedzielę w finale Argentyna zmierzy się w Rio de Janeiro z Niemcami.
(j.)